Archiwum Polityki

Gospodarka: motor bez ciągu

Prognozy gospodarcze stawiane przez instytuty zajmujące się badaniem naszej gospodarki (IBnGR i CASE) mówią, że nie jest z nami źle, ale dobrze też nie jest. W tym roku gospodarka będzie się jeszcze szybko rozwijać (na koniec roku PKB powinien być większy od ubiegłorocznego o 5,1–5,4 proc.), ale trzeba pamiętać o czynnikach, które studzą optymizm: bardzo powoli opada inflacja (w marcu br. ceny były wyższe o 10,3 proc. w stosunku do marca ubiegłego roku), wciąż utrzymuje się wysokie bezrobocie (13,9 proc.) i wielki deficyt w handlu zagranicznym (deficyt obrotów bieżących prawdopodobnie przekroczy w tym roku 8 proc. PKB – tak prognozuje NBP). No i kurs złotego w stosunku do dolara stracił w ostatnim czasie na stabilności (dewaluacja sprzyja co prawda poprawie wyników w handlu zagranicznym, ale negatywnie wpływa na poziom inflacji). Z tego względu Rada Polityki Pieniężnej waha się, czy podnieść stopę procentową, czy utrzymać na dotychczasowym poziomie. W końcu kwietnia na razie tylko pogroziła palcem. Jednak część ekspertów przestrzega, że w przyszłym roku może Polsce grozić kryzys walutowy. Gdyby zaczął od nas odpływać kapitał portfelowy (ulokowany w naszych papierach wartościowych) i jeśli wyczerpią się atrakcyjne oferty prywatyzacyjne, to złoty może radykalnie stracić na wartości.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Gospodarka; s. 66
Reklama