Archiwum Polityki

Pustka po Hipokratesie

Odrodzony w 1989 r. samorząd lekarski przypomina jedenastoletnie dziecko: nie chce już słuchać bajek, dobrze potrafi liczyć, chciałoby zawojować świat, choć rodzice nie pozwalają mu przekroczyć granicy podwórka. Tupie, gdy słyszy nakazy, uwielbia pochlebstwa.

Gdy słyszę z ust dr. Ryszarda Łopucha, iż lekarze są jak rozbite mięso armatnie, wiem, że tylko ten krewki stomatolog z prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej może pozwolić sobie na takie porównanie. Inni zostaliby odsądzeni od czci i wiary za obrazę lekarskiej godności. O Ryszardzie Łopuchu sami lekarze mówią: trybun, marksista, demagog, ale prawdą jest, że jak mało kto spośród stutysięcznego środowiska lekarzy potrafi uchwycić sens ich obecnego rozgoryczenia: – Ilu naszych kolegów wyniesionych na plecach samorządu działa wbrew nam w Ministerstwie Zdrowia, Sejmie, kasach chorych, administracji terenowej? To lekarze lekarzom gotują zły los, więc dlaczego ich z tego nie rozliczamy?

Reforma ochrony zdrowia – mocno krytykowana przez opozycję i pacjentów – w opinii większości lekarzy również nie zasługuje na pozytywną ocenę. Do wąskiego grona jej admiratorów zaliczyć można jedynie tych, którzy podjęli ryzyko pracy „na swoim” (z pracowników najemnych, zatrudnionych na głodowych etatach szpitalnych, przeistoczyli się w prywatnych właścicieli) oraz lekarzy-urzędników, którzy tworzą armię żyjącą z reformy. To właśnie funkcjonariusze kas chorych, ZUS, resortu zdrowia – którzy tylko na pewien czas zawiesili zawodową praktykę – mają wpływ na warunki pracy swoich kolegów i oni tworzą przepisy, którym musimy się wszyscy podporządkować.

Lekarska samorządność niewątpliwie przeżywa kryzys, choć prezes izby dr Krzysztof Madej łagodzi ten zarzut w wywiadzie dla „Służby Zdrowia”: „Są to tylko trudności procesu powstawania i dojrzewania. Nie widzę w naszej dotychczasowej pracy okresów wzlotów i upadków”. Przywódca lekarzy całe zło widzi tam, gdzie reszta jego kolegów: poza własnym środowiskiem.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Kraj; s. 34
Reklama