Archiwum Polityki

Trzej królowie śpiewają

[dla każdego]

W przedświątecznej pogoni każdy szuka prezentu-pewniaka, a nazwiska wykonawców są tu najlepszą reklamą. Oczywiście nie spodziewajcie się Państwo po albumie „The Three Tenors Christmas” szczególnych artystycznych uniesień, ot mamy tu do czynienia z perfekcyjną produkcją, materiałem zarejestrowanym przed rokiem w czasie koncertu w wiedeńskim Konzerthaus (dyrygował Steven Mercurio). W tego typu przedsięwzięciach, a we wszystkich dotyczących Trzech Tenorów (notabene ta nazwa została zastrzeżona jako znak towarowy) nie chodzi o jakieś śpiewacze rewolucje, lecz raczej o dostarczenie kilku chwil lekkiej muzyki, która nikogo nie obrazi i na moment przeniesie miliony słuchaczy w świat muzycznego sacrum (albo przynajmniej jego pozoru). Na pewno podreperuje to budżet artystów i producentów (album idzie jak świeże bułeczki), a naszą patriotyczną dumę mile połechcze. Albowiem wśród 21 pieśni ulubionych melodii trójki śpiewaków znalazł się akcent polski. Chwilę po „Amazing Grace”, między świątecznymi megahitami „White Christmas” i „Silent Night” (czyli „Cicha noc”), rozbrzmiewa nasze „Lulajże Jezuniu”. Mała rzecz, a cieszy. Proponuję nadać Carrerasowi prawo posługiwania się znakiem Teraz Polska, bo to jego pomysł. PIW

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]
Polityka 52.2000 (2277) z dnia 23.12.2000; Kultura; s. 42
Reklama