Archiwum Polityki

Tuczarnia Lewiatana

Profesorowie Mirosława Marody i Jerzy Hausner postawili tezę (POLITYKA 50/2000), że Polska stała się tzw. miękkim państwem, a więc takim, które nie rozpada się, trwa, ale jest źle zarządzane. W miękkim państwie administruje się, ale nie rządzi. W tej sprawie głos zabrał premier Jerzy Buzek (POLITYKA 53/2000), który uznał, że jedną z przyczyn słabości państwa jest zawłaszczanie informacji przez polityków i urzędników. Premier zaproponował powszechne uwłaszczenie informacji, a kluczową rolę w tym procesie przyznał mającemu powstać Głównemu Urzędowi Administracji Publicznej. To on, obok ustawy o powszechnym dostępie obywateli do informacji, ma oswoić biurokratycznego Lewiatana i przybliżyć informację obywatelom.

Przyczyny słabości państwa, zwłaszcza zaś pogłębiającej się złej jakości rządzenia, będącej jedną z głównych przyczyn społecznych frustracji, braku akceptacji dla procesu transformacji i narastania nastrojów populistycznych zostały w minionym roku (pierwszym chyba roku poważnej dyskusji na ten temat) dość dobrze opisane. Sprowadzają się one do kilku sfer. Jedną z nich jest wadliwy sposób tworzenia prawa, w którym każdy branżowy lobbysta może wnieść dowolną poprawkę do ustawy, gdzie normą staje się uchwalanie „ustawy o zmianie ustawy”, skutkiem czego efekty działań legislacyjnych stają się przypadkowe, a prawo jest niespójne.

Druga kwestia dotyczy samej organizacji państwa i jego partnerów. Jan Maria Rokita na konferencji poświęconej właśnie jakości rządzenia ujął rzecz tak: państwo staje się w coraz większym stopniu państwem korporacyjnym, w którym różne grupy przekształcają się w korporacje służące własnym interesom, a nie państwu. Przykładów jest wiele: sędziowie nadużywający płaszcza sędziowskiej niezawisłości, związki zawodowe z prawa i lewa, spółdzielczość, a nawet związki działkowców. Wszyscy oni dość skutecznie trzymają w garści partie polityczne i są w stanie za ich pośrednictwem realizować swe grupowe interesy. Sfera trzecia to finanse publiczne, czyli rozpad systemu budżetowego państwa skutkiem powstania celowych funduszy i agencji. Na tej samej konferencji prof. Marek Belka zwrócił uwagę, że dziś minister finansów ma w swej gestii praktycznie 4 proc. PKB, co uniemożliwia prowadzenie jakiejkolwiek aktywnej polityki gospodarczej. Dopóki więc nie powstanie – dopowiadał Jan Rokita – antybranżowa koalicja sił politycznych, propaństwowych, dopóty mówienie o poprawie jakości rządzenia będzie czczą gadaniną.

Istotnie, we wszystkich tych sferach mamy głównie do czynienia z czczą gadaniną.

Polityka 2.2001 (2280) z dnia 13.01.2001; kraj; s. 19
Reklama