Od dłuższego czasu w prasie pojawiają się artykuły dotyczące problemu braku dawców szpiku dla osób chorych na białaczkę, jak również apele, aby ludzie zgłaszali się w tym celu do kilku fundacji. Postanowiłem pomóc i wysłałem swoje zgłoszenie do Fundacji p. Urszuli Jaworskiej. Po trzech tygodniach dostałem powiadomienie, że najbliższy memu miejscu zamieszkania ośrodek prowadzący badania mieści się we Wrocławiu oraz poproszono mnie, abym ustalił termin tegoż badania pod podanym numerem telefonu. 1 marca 2000 r. o godz. 9.00 pojawiłem się we Wrocławiu. Razem ze mną oczekiwała jeszcze jedna kandydatka. Po chwili przyszła pani, która poprosiła nas o wypełnienie ankiet, a następnie przepraszając powiedziała, że w dniu dzisiejszym nie ma osoby pobierającej krew do badań i poprosiła o powtórne przybycie w innym terminie po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym. Pani zaproponowała, aby nie narażać mnie na koszty, że to oni zadzwonią do mnie. Nikt nie zadzwonił do dzisiaj. Być może to odosobniony przypadek, ale pewności nie mam.