Samorządy lokalne skarżą się, że rząd dzieli się z nimi władzą, niechętnie natomiast pieniędzmi, co powoduje, że i władza jest iluzoryczna. Rządowy projekt ustawy o finansowaniu samorządów (już przyjęty przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów) ma ten stan powoli zmieniać. Zakłada on, że sytuacja finansowa gmin bardziej niż obecnie zależeć będzie od nich samych, mniej zaś od łaskawości Warszawy, dzielącej subwencje. Rząd proponuje, by wzrósł udział gmin w podatku dochodowym od przedsiębiorstw (z 5 proc. obecnie do 25). Wzrósłby też ich udział w PIT, z 27,6 proc. do 46,5 proc. Korzyści z nowelizacji ustawy odniosłyby także powiaty i województwa. Jednak samorządowcy nie pałają entuzjazmem do projektu. Obawiają się likwidacji subwencji oświatowej i drogowej oraz tego, że projekt jest janosikowy, czyli przewiduje, że gminy biedne byłyby wspomagane przez bogate. Dotychczas subwencja wyrównawcza pochodziła z budżetu centralnego. Nie przekonuje ich nawet fakt, że to samorządowcy decydowaliby, od jakiego pułapu dochodów gminy dzieliłyby się z biedniejszymi. Samorządowcy postanowili przygotować własny projekt ustawy.