Archiwum Polityki

Opinie

Prof. Leon Kieres
szef IPN:

– Czy złożył pan już wniosek o wgląd we własną teczkę?
– Nie i w najbliższym czasie nie zamierzam. Moim zadaniem jest służenie innym, a nie sobie. Na razie nie widzę w sobie tego wewnętrznego imperatywu, który by kierował moimi krokami do archiwów IPN. Co będzie w przyszłości, zobaczymy.
– Czy oblężenie oddziałów IPN w pierwszym dniu wydawania wniosków zaskoczyło pana?
– Powiem szczerze, nie spodziewałem się takiego zainteresowania. Co prawda docierały do mnie sygnały od dziennikarzy, że wiele osób chce zajrzeć do swoich teczek, ale nie wiedziałem, na ile były one wiarygodne. Dziś wiem, że były”.
(W rozmowie z Tadeuszem Dudą, „Słowo Polskie”, 9 II)

 

Dr Ryszard Terlecki
naczelnik Biura Edukacji Publicznej oddziału IPN w Krakowie:

– Czy jakikolwiek pracownik IPN patrzy na ręce funkcjonariuszom UOP, którzy zajmują się teraz pakowaniem materiałów?
– Nie, natomiast podczas przejmowania przez nas dokumentów z UOP będziemy sprawdzać i przeliczać materiały, które dostaniemy.
– Teoretycznie zatem UOP może zatrzymać dla siebie takie dokumenty archiwalne, które uzna, że lepiej je mieć niż wydać IPN-owi.
– UOP i tak nie wyda nam wszystkich dokumentów, ponieważ zachowa te, które są aktualne, czyli dotyczą osób nadal współpracujących z Urzędem. Gdyby zaś zatrzymał inne materiały, to naruszyłby prawo.
– Czy wie pan, jak dużo jest takich materiałów, które UOP – bądź co bądź policja polityczna – zostawi u siebie? Ponadto, czy będzie można zweryfikować to, czy UOP wydał wszystkie materiały, które powinny trafić do IPN?
– Na obydwa pytania mam jedną odpowiedź: nie wiem”.

Polityka 8.2001 (2286) z dnia 24.02.2001; Opinie; s. 96
Reklama