Archiwum Polityki

„Hektary na jutro”

Pani Joanna Solska w swym – jak zwykle ciekawym artykule (POLITYKA 49/2000) – wymienia niżej podpisanego jako przykład menedżera-Polaka, byłego sekretarza KC PZPR zatrudnionego przez Anglików. Jest to prawda, ale... Zatrudniono nie sekretarza KC, ale wieloletniego dyrektora Kombinatu Rolnego Głubczyce wraz z 780-osobową załogą. Kombinat uzyskiwał w przeszłości wyniki – skromnie mówiąc – raczej dobre, czasem bardzo. (...) Wykreowało to mnie w swoim czasie na sekretarza (fachowiec), ale zachowało również w innym czasie jako dyrektora (były partyjny, ale fachowiec). Dodaję, że wśród ponadtysięcznej wtedy załogi nie znalazła się ani jedna osoba domagająca się mego odejścia. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w takich czasach! O konieczności prywatyzacji się nie dyskutuje. AWRSP zbyła swe udziały w spółce Kombinat Rolny Głubczyce spółce TOP Farms z Poznania, faktycznie z przewagą kapitału brytyjskiego, ale za to z prezesem Tomaszem Zdziebkowskim, co nie brzmi zbyt po angielsku. Dlaczego jesteśmy u cudzoziemców? Choćby dlatego, że oferowano najlepsze warunki finansowe Agencji i gwarancje socjalne załodze. (...) My popieraliśmy tę formę prywatyzacji, która zachowała nasz Kombinat w całości, bo jest to twór udany. (...) Nie wierzymy zaś, że chwilowa ochrona polityczna jest gwarancją istnienia. Top Farms stał się więc naszym parasolem ochronnym, a pakiet socjalny dla załogi jest ściśle przestrzegany.

Zbigniew Michałek, Głubczyce

Polityka 8.2001 (2286) z dnia 24.02.2001; Listy; s. 90
Reklama