Archiwum Polityki

Duże wierzby, małe gruszki, czyli rozliczamy PiS z jego obietnic

Stratedzy kampanii wyborczej PiS robią wiele, aby zatrzeć w świadomości społecznej fakt, że partia ta rządziła krajem przez dwa lata. PiS chce być wiecznym debiutantem, pragnie wciąż nowych początków i przełomów. Trzeba jednak przypomnieć, że w swoim niemal 150-stronicowym programie wyborczym z 2005 r. partia zawarła liczne obietnice, od ogólnych po bardzo szczegółowe. Jak poszło z ich wykonaniem?

We wstępie do programu Jarosław Kaczyński stwierdzał: „Program ma charakter integralny i jego najskuteczniejszą realizację można przeprowadzić wtedy, gdy będzie realizowany w całości”. Zaraz jednak PiS po swojemu zastrzegało: „Jesteśmy partią wiarygodną, więc nie chcemy składać pustych obietnic. Zdajemy sobie sprawę, że rozmiary i tempo przeobrażeń będą musiały być dostosowane tak do możliwości państwa, jak i do zakresu kompromisu”. Niemniej przez większość kadencji PiS dysponowało w parlamencie stabilną, formalną większością, w której to ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego dyktowało mniejszym koalicjantom warunki. Z całą pewnością, gdy tylko PiS się przy czymś naprawdę upierało, musiało to być zrobione. Jeśli nie, to widocznie dlatego, że zmieniły się hierarchie ważności albo o pomysłach zapomniano.

Warto zobaczyć, co z zapowiedzi zostało spełnione (są też zapowiedzi, których niezrealizowanie może cieszyć), co przynajmniej rozpoczęte, a o czym wszelki słuch zaginął. Zwłaszcza że PiS już przygotował kolejną wersję swoich obietnic.

W tym bilansie zachowujemy oryginalną kolejność z programu PiS, cytując z każdego rozdziału po kilka ważniejszych punktów i opisując stan realizacji. Po każdym z cytatów redakcyjny komentarz. Kolorowa sygnalizacja oznacza: czerwony – niezrealizowany, zielony – zrealizowany, żółty – w trakcie, częściowo bądź efekt jest wątpliwy.

Wprowadzenie:

IV RP państwem nowej umowy społecznej

Proponujemy zawrzeć pakt społeczny. Koncepcję można sprowadzić do jednej idei: Ze wzrostu gospodarczego muszą korzystać wszyscy Polacy, nie tylko wąska grupa najbogatszych.

Polityka 42.2007 (2625) z dnia 20.10.2007; Raport; s. 16
Reklama