Archiwum Polityki

Zibi zwycięzca

Jedni uważają go za Balcerowicza polskiej piłki, inni twierdzą, że najważniejszy dla niego jest on sam. Zdobył sławę, pieniądze, tytuł najwybitniejszego polskiego piłkarza 80-lecia oraz fotel wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak twierdzi, ma już wszystko, czego potrzebuje, a pracuje dlatego, że lubi. Nie pragnie być trenerem reprezentacji ani politykiem, ale jego krytycy są pewni, że jeśli Zibi mówi, że czegoś nie pragnie, to znaczy, że będzie chciał to osiągnąć.

Przez kilka lat Zbigniew Boniek głośno powtarzał, że z działaczami PZPN nie chce mieć nic wspólnego, potem został doradcą ówczesnego prezesa Mariana Dziurowicza. Po roku stał się jego wielkim wrogiem, zaś w wywiadach twierdził tajemniczo, że gdyby chciał na Dziurowicza ponarzekać, to prezesowi „dupa by się zagotowała”.

Zaprzeczał jakoby pragnął zająć jego fotel, bo lekarz mu tego stanowczo zabrania. Niedługo potem jako pierwszy zgłosił swoją kandydaturę w wyborach na sternika związku. W kampanii okazał się zręcznym graczem, lobbystą i budowniczym koalicji, chociaż na zewnątrz sprawiał wrażenie, że w ogóle się nie stara o wybór. – Gdy policzył swoich zwolenników i okazało się, że nie jest w stanie pokonać Michała Listkiewicza, połączył z nim swoje siły – mówi jeden z działaczy PZPN.

Taksówka i kilo jabłek

Rodzice Bońka powiadają, że był dzieckiem szczególnym, bo buzia mu się nie zamykała. No, chyba że spał. Kiedy się budził, zaraz wszędzie swoje pięć groszy wsadził.

Podczas zgrupowań piłkarskiej kadry przy stole podczas posiłku siedzieli wszyscy, ale i tak widać było głównie Bońka. Boniek mówi, milczy, Boniek żartuje, Boniek wchodzi, wychodzi, Boniek polemizuje z każdym (nawet z trenerami i działaczami), bo ma inne zdanie (i zwykle ma ostatnie słowo, bo to lubi najbardziej). – Bywał irytujący, bo na każdy temat miał własne poglądy. I nie miał żadnych zahamowań w ich wyrażaniu – powiada Jerzy Domański, dziennikarz, działacz piłkarski, w latach 80. szef Polskiego Związku Piłki Nożnej.

W szkole podstawowej na pytanie: kim będziesz?, Zibi odpowiedział: – Piłkarzem. – Ale piłkarz to nie zawód – zauważyła nauczycielka.

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Społeczeństwo; s. 88
Reklama