Archiwum Polityki

Rozważna i  romantyczna

Niesieni patriotyczną falą nie popadnijmy ponownie w jednostronność czczenia wyłącznie przegrywanych powstań. Upomnijmy się także o majstrów, kupców, inżynierów... Mamy okazję: 80 lat temu prawa miejskie otrzymała Gdynia, zbudowane od podstaw na miejscu kaszubskiej wsi miasto i port, „brama na świat” II RP, stworzona „z morza i marzeń”.

Ma kłopot Zdzisław Rozwadowski, świeżo upieczony dowódca pierwszego szwadronu 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. W jednej z restauracji Wejherowa żegnał właśnie dotychczasowego dowódcę i świętował własny awans. Ledwo wrócił na kwaterę, gdy otrzymał pilny rozkaz: „Szwadron 1 w pełnym składzie wyruszy do m. Gdingen (Gdynia) i we wczesnych godzinach rannych nawiąże tam kontakt z morzem”. Tylko tyle. Żadnych szczegółowych instrukcji. Rozwadowski siedzi na łóżku i medytuje, na czym właściwie ma polegać rola jego szwadronu. Na nic tu znajomość regulaminu, bo nie przewiduje on podobnego wypadku.

Jest luty 1920 r. Wojsko polskie na mocy postanowień traktatu wersalskiego przejmuje przyznany Polsce fragment Pomorza. W Gdyni czeka powitalna procesja, prowadzona przez księdza pod baldachimem. Po przemówieniach w podniosłym nastroju żołnierze wraz z miejscowymi docierają w pobliże wody. Rozwadowski już ma jasność – oddział musi wejść do morza po końskie kolana. Sam jedzie na zapasowej klaczy szwadronowego trębacza. Żałuje, że oba jego wierzchowce są ochwacone. Od nadmiaru owsa, którym gości je pomorska ludność.

Zespolenie z morzem trwa krótko, bo woda jest lodowata. W końcu Rozwadowski spontanicznie składa w imieniu pułku ślubowanie: Szwoleżerowie będą bronić polskiego morza ze wszystkich sił.

Sama Gdynia w ów dzień jawi się dowódcy szwadronu jako skupisko kilkunastu chałupek rybackich z jedną gospodą i jednym murowanym domkiem, wąziutkim, jednopiętrowym, zamieszkanym przez księdza spod baldachimu. Wieś niezbyt się zmieniła od 1911 r., kiedy to po raz pierwszy zawitał do niej Adolf Nowaczyński, dramatopisarz i publicysta. „Cichszej miejscowości – pisał – chyba nie było wówczas na całej kuli ziemskiej. Po zoppockiej Sodomie odkryta Arkadia pasterska i patriarchalna”.

Pomocnik Historyczny Nr 4/2006 (90068) z dnia 26.08.2006; Pomocnik Historyczny; s. 23
Reklama