15 lat później, gdy pokonał i upokorzył Francję, rozważał możliwość zaatakowania natychmiast jeszcze w tym samym roku Związku Radzieckiego, z którym od 26 sierpnia 1939 r. wiązał III Rzeszę pakt o nieagresji i tajne porozumienia dotyczące podziału sfer wpływów. Wyperswadował mu to wówczas gen. Alfred Jodl, do którego kompetencji Hitler miał zaufanie, przekonując, że przegrupowanie wojsk niemieckich na wschód wymaga kilku miesięcy, a to oznacza utratę najdogodniejszego, ze względów klimatycznych, terminu uderzenia.
Znakomity znawca polityki międzynarodowej Henry Kissinger stwierdza, że w 1940 r. Hitler „nie wiedział jak skończyć wojnę tak brawurowo rozpoczętą. Miał trzy możliwości do wyboru: mógł podjąć próbę pobicia Wielkiej Brytanii, mógł zawrzeć z Wielką Brytanią pokój, mógł wreszcie podjąć próbę podboju ZSRR, a potem, dysponując jego olbrzymimi zasobami, powrócić na Zachód i korzystając z wszystkich swoich sił dokończyć podboju Wielkiej Brytanii”.
Wybrał, na szczęście, najgorszą dlań możliwość. 10 lipca 1940 r. rozpoczęła się podjęta przez Luftwaffe Bitwa o Anglię. Celem było zniszczenie brytyjskiego lotnictwa i zdobycie panowania w powietrzu. W walkach powietrznych znaczną rolę odegrali polscy lotnicy. Największe nasilenie ataków niemieckich miało miejsce we wrześniu, ale nie przyniosło Luftwaffe spodziewanego sukcesu.
Gdy w listopadzie Mołotow składał wizytę w stolicy III Rzeszy, Berlin był już w zasięgu brytyjskich bombowców. Obiad wydany przez Mołotowa dla nazistowskich przywódców przerwany został alarmem lotniczym i rozmowy ministrów spraw zagranicznych kontynuowane były w schronie. Na tyradę Ribbentropa o rychłej, nieuniknionej klęsce Wielkiej Brytanii, Mołotow trzeźwo zapytał, co w takim razie robimy w tym schronie.
Niemcy na Krecie
W tej sytuacji Hitler polecił zintensyfikować przygotowania do ataku na ZSRR.