Archiwum Polityki

Odbyczona móżdżyna

Już po raz trzeci przedstawiamy opinię jurora o propozycjach spolszczeń; prof. Walery Pisarek, honorowy przewodniczący Rady Języka Polskiego, komentuje pomysły czytelników dotyczące słów z dziedziny komputer i Internet. Drukujemy też kolejny wybór z listów czytelników, które wciąż licznie napływają do redakcji.

Jeżeli mamy coś nowego po polsku nazwać, mamy do wyboru trzy drogi. Możemy: • po pierwsze, użyć nazwy obcej, ewentualnie dostosowanej do naszej wymowy i pisowni; • po drugie, użyć któregoś z istniejących polskich wyrazów w nowym znaczeniu; • po trzecie, utworzyć nowy wyraz. Skoro jednak w konkursie „Polityki” chodzi o spolszczenie słownictwa obcego, uczestnicy konkursu mogą się wahać tylko między dwiema ostatnimi możliwościami.

Jak się okazuje, znacznie częściej tworzą nowy wyraz niż proponują użycie w nowym znaczeniu wyrazu starego. Wyjątkowo tylko próby spolszczenia angielskiego at (czyli @ jako elementu adresu elektronicznego) przyniosły większą liczbę propozycji użycia wyrazu starego. Niemała w tym zasługa bardzo już w Polsce rozpowszechnionej małpy lub małpki. Mógłby z nią konkurować zdaniem respondentów proponowany przez nich ślimak, ślimaczek, muszelka, żmijka, rzęska, ucho, oczko, mak i kręcioł. Nazwy zwierząt i ptaków proponowane są jako polskie odpowiedniki innych angielskich terminów komputerowych; np. gołąb zamiast e-maila, a szczur zamiast hakera.

Propozycje użycia istniejącego już wyrazu polskiego podpowiada niekiedy fantazja słowotwórcza inspirowana samą formą graficzną nazwy angielskiej; oto angielskie chat (dosłownie „trajkotanie”, ale w słowniku komputerowym „rozmowa za pośrednictwem Internetu”) kojarzy się z chatą i chatką, a angielski link (dosłownie „ogniwo”, a w słowniku komputerowym „połączenie z inną stroną internetową”) kojarzy się z linką; skoro zaś linkiem może być linka, to czemu nie struna, sznurki, wodze, nić, cumy, a nawet pępowina?

Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Kultura; s. 56
Reklama