4 lipca 1205 akcjonariuszy (75 proc.) Agory sprzedało w tzw. transakcji pakietowej ok. 1 mln 745 tys. akcji o wartości 181,5 mln zł (ok. 42 mln dolarów). – To był jedyny sposób, aby uniknąć chaotycznej wyprzedaży – wyjaśnia Wanda Rapaczyńska, prezes Agora SA. – Sprzedaż w pakiecie pozwoliła na osiągnięcie przyzwoitej ceny.
Akcje spółki zmieniły właścicieli po 104 zł za sztukę, trzy razy drożej niż wynosiła ich cena półtora roku temu, kiedy trafiły do oferty publicznej. Kosztowały wówczas po 36 zł. Według „Rzeczpospolitej” nabywcami pakietu byli m.in. fundusz Scottish Widows, a także fundusze Fidelity i Commercial Union. Wanda Rapaczyńska chwali swoich podwładnych za zdyscyplinowanie: – Nikt się nie wyłamał. Solidarnie sprzedali akcje w pakiecie za pośrednictwem banku inwestycyjnego Schroder Salomon Smith Barney.
– Ja się wyłamałam – przyznaje jedna z dziennikarek „GW”. – Sprzedałam 1200 akcji na własną rękę. Dostałam więcej od kolegów, bo 111 zł za sztukę. Niektórzy nawet mi tego zazdroszczą, zarobiłam po siedem złotych na akcji więcej od innych.
– To jest trochę tak jak nadprogramowa choinka gwiazdkowa – dzieli się wrażeniami pracownik spółki z kilkuletnim stażem. – Człowiek pracuje, zarabia swoją pensję, nie spodziewa się prezentów. A tu trach, dają mi dowód wdzięczności, ponad 500 akcji wartych dzisiaj prawie 60 tys. zł.
Tajemnica akcji z akcjami
Niektórzy przyrównują sukces „GW” do amerykańskich mitów o fortunie od zera do milionera. To jednak nie był kaprys fortuny. Dziennik założyli etosowcy z podziemia. Tam osiągnęli sukces wydawniczy z „Tygodnikiem Mazowsze”, rozchodzącym się w nakładzie nawet 80 tys.