Archiwum Polityki

W pocie czoła

Dziesiątki tysięcy polskich katolików przeciwko dwustu tysiącom homoseksualistów – w takim tonie niektóre włoskie gazety zapowiadały dwie zaplanowane na ten sam tydzień imprezy w Rzymie: narodową pielgrzymkę rodaków papieża i pierwszy światowy zjazd dumy gejowskiej World Gay Pride. Atmosferę przypominającą przygotowania do bitwy podgrzewali zwolennicy i przeciwnicy zlotu homoseksualistów, a głównym przedmiotem sporu było to, kto ma prawo do Koloseum: Polacy czy geje.

Polski Episkopat planował, że w Koloseum zostanie odprawione misterium Krzyża Świętego. Organizatorzy zlotu gejów zapowiedzieli marsz do antycznego amfiteatru i to bez względu na to, czy otrzymają zgodę władz miejskich, czy nie. Nie otrzymali, a ponadto burmistrz Francesco Rutelli wycofał się z obietnicy objęcia zjazdu patronatem ratusza. Swą decyzję motywował przyjazdem polskich pielgrzymów i troską o to, by nie urażono ich uczuć religijnych. Ostatecznie za jego namową Episkopat zrezygnował z planów nabożeństwa („Geje eksmitują Polaków z Koloseum”– napisał dziennik „Il Messaggero”), a gejom na dwa dni przed paradą pozwolono jednak pójść tam, dokąd chcieli. Wśród gości z Polski zapanowało pewne rozczarowanie. Pozostał też znaczek pocztowy wydany z okazji pielgrzymki, na którym widnieje Koloseum, gdzie miała odbyć się jedna z najważniejszych uroczystości.

Nie te perturbacje jednak, ale panujące w Rzymie afrykańskie upały dały się pielgrzymom we znaki. Na rozgrzanych słońcem placach i ulicach temperatura w cieniu przekraczała 40 stopni. Duszno było w trzech bazylikach, w których w piątek przed południem polscy kardynałowie odprawili msze. Ponad 10 tys. Polaków zgromadziło się w bazylice św. Pawła za Murami. Ekipy medyczne i ochotnicy wynosili omdlałych. Przyczyną zasłabnięć był nie tylko upał, ale także zmęczenie trudami podróży autokarem i napiętym programem udziału w uroczystościach, wymagającym nie lada kondycji. Wyczerpani i niewyspani ludzie mówili jednak ze wzruszeniem, że polskiego czwartku w Watykanie z Janem Pawłem II nigdy nie zapomną.

Większość przyjechała do Wiecznego Miasta po raz pierwszy w życiu, wielu także ze świadomością, że po raz ostatni.

Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Wydarzenia; s. 15
Reklama