Archiwum Polityki

„Nasz Dziennik” donosi na Mroziewicza

W związku z publikacją „Naszego Dziennika” chcielibyśmy zakomunikować co następuje:

Redakcja „Polityki” z przykrością przyjęła piątkową (z 27.10) publikację pisma „Nasz Dziennik”, sugerującą, że nasz kolega Krzysztof Mroziewicz miał współpracować z wywiadem wojskowym PRL, a potem – do 1992 r. – z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi; wtedy to miał tę współpracę zerwać. Nie mamy takiego dostępu do źródeł wywiadowczych jak „Nasz Dziennik” i trudno nam dziś ocenić prawdziwość tej informacji, a następnie zakres i treść zarzutów wobec Krzysztofa Mroziewicza. On sam wszystkiemu zaprzecza. Z oceną musimy więc poczekać, aż dana nam będzie możliwość rzetelnego zapoznania się z tą sprawą. Oczekujemy, że nastąpi to tak szybko, jak to będzie możliwe. Dziś możemy powiedzieć, co następuje: znamy Krzysztofa Mroziewicza wyłącznie jako dziennikarza, korespondenta zagranicznego i dyplomatę. W naszej redakcji pracuje od września 1991 r. W niczym, co u nas pisał i publikował, nie widzimy żadnych poglądów i ocen, które miałyby szkodzić interesom naszego kraju. Nigdy też nie słyszeliśmy ani od nikogo nie otrzymaliśmy wcześniejszych skarg ani sugestii, by Krzysztof Mroziewicz działał na szkodę jakichś osób. Trzeba też przypomnieć, że jego artykuły i książki były i są bardzo cenione. Nigdy nie mieliśmy podstaw, aby podważać jego kompetencje i niezależność dziennikarską.

Warszawa, 27 października 2006 r.

Komunikat został przekazany PAP i zamieszczony na naszej stronie internetowej.

Odpowiedź Krzysztofa Mroziewicza:

W latach przypisywanej mi współpracy z wywiadem wojskowym przebywałem prawie cały czas za granicą, i to w tych krajach Trzeciego Świata, gdzie nie było ani jednego Polaka poza pracownikami ambasad (w Kabulu, Islamabadzie, Kolombo, Dhace i Delhi).

Polityka 44.2006 (2578) z dnia 04.11.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama