Archiwum Polityki

Towarzysz zdrowa siła

Zanim na Śląsku padły pierwsze strzały stanu wojennego, przez długi czas toczyła się polityczna gra, w której centrum był Andrzej Żabiński, I sekretarz KW PZPR w Katowicach. Miał wielkie ambicje. Był zwolennikiem interwencji sąsiadów. Kim był dla Moskwy: pionkiem czy asem w rękawie?

Pod koniec 1990 r. w rozmowie z „Polityką” gen. Jerzy Gruba, były komendant KW MO na Śląsku, wspominał: „Po powrocie Żabińskiego z XXVI Zjazdu KPZR zostałem wezwany do komitetu – niebawem, 18 marca 1981 r., miały zacząć się manewry Układu Warszawskiego Sojuz 81. Żabiński zobowiązał mnie do szczególnej tajemnicy i zapytał, jak zareagują funkcjonariusze milicji i SB, gdyby miało dojść do interwencji radzieckiej? Wtedy mówiliśmy o bratniej pomocy. Żabiński już wcześniej przekonywał, z pozycji członka Biura Politycznego, że sami nie jesteśmy w stanie opanować sytuacji. (...) Zapytał, kto pójdzie z nim?”przypominał Gruba. Zaskoczeniem było ujawnienie – wcześniej o tym szeptano – że w razie siłowego rozwiązania radzieccy widzą Żabińskiego w Warszawie na czele partii lub rządu.

W sztabach Armii Radzieckiej i KGB pokazano Żabińskiemu plany operacji. – Był rozdarty, mówił, że nie jesteśmy narodem Szwejków i u nas poleje się krew, ale też nie widział innego wyjścia. Otoczone miały być wielkie miasta i centra przemysłowe, a w środku sami mielibyśmy zrobić porządek.

Moskwa zaliczała Żabińskiego do tzw. zdrowych sił w kierownictwie PZPR; razem m.in. z Tadeuszem Grabskim, Stanisławem Kociołkiem, Mirosławem Milewskim, Mieczysławem Moczarem i Stefanem Olszowskim. – Takie oceny płynęły również z Berlina i Pragi – przypomina Stanisław Kania, były I sekretarz KC PZPR (od września 1980 r. do października 1981 r.). – W wielu rozmowach dawano mi do zrozumienia, że tylko te osoby z kierownictwa partii są w stanie zatrzymać niekorzystny bieg wydarzeń w Polsce.

Czy Żabiński był dla Moskwy głównym faworytem? Mógł być, ale mógł też brać udział w radzieckiej grze nastawionej na przerażenie Warszawy.

Polityka 30.2006 (2564) z dnia 29.07.2006; Historia; s. 68
Reklama