Archiwum Polityki

Rzeźby z wytwórni wódek

To, co w większości europejskich miast od dawna jest już normą, u nas ciągle należy do rzadkości i budzi zaciekawienie. Mowa o dziełach sztuki trafiających w przestrzeń publiczną, na ulice, skwery, deptaki, do parków. Wprawdzie od czasu palmy Joanny Rajkowskiej i czerwonych jelonków ustawionych nad Wisłą warszawiacy nieco przywykli do artystycznych niespodzianek, ale trudno mówić, by za pionierami ruszyła lawina. Dlatego warto odnotować inicjatywę czterech rzeźbiarzy (Jan Kubicki, Józef Nowak, Marcin Rząsa, Stefan Sławiński), którzy postanowili, stworzone specjalnie na tę okazję prace umieścić w ruchliwych punktach stołecznej Pragi. Przez długie dziesięciolecia ta dzielnica kojarzyła się raczej z menelami, obdrapanymi kamienicami i podwyższonym ryzykiem poturbowania. Ostatnio jednak bardzo się cywilizuje, a dzięki coraz liczniej zamieszkującym tu twórcom nabiera wręcz artystowskiego sznytu. Rzeźby powstają od kilku tygodni niemal na oczach przechodniów, w dawnej wytwórni wódek Koneser. 28 sierpnia odbędzie się ich oficjalny pokaz i prezentacja przez kolejny miesiąc. Zaś z końcem września trafią na praskie ulice i pozostaną na nich przez rok. A warto dodać, że także niebawem i także na Pradze stanie kolejna rzeźbiarska praca – samego Pawła Althamera. Jeszcze dekadę temu nie obiecywałbym im tam długiego żywota. Ale dziś wierzę, że przetrwają. I gratuluję pomysłu. P.S.

Polityka 36.2008 (2670) z dnia 06.09.2008; Kultura; s. 83
Reklama