Archiwum Polityki

Narodziny nowoczesności

Wiek XIX był kolebką nowożytnych narodów i idei, które kształtują i naszą epokę. Był też czasem wielkich mów.

Co to jest naród? W słynnym wykładzie na Sorbonie, wygłoszonym w 1882 r., Ernest Renan, historyk i filozof, odpowiada: „Naród jest duszą, zasadą duchową. (...) wielką solidarnością, ustanowioną przez poczucie ofiar, które się poniosło, i ofiar, które się jest gotowym ponieść jeszcze. Wymaga on istnienia przeszłości; streszcza się jednak w teraźniejszości w fakcie namacalnym: zgodzie, jasno wyrażonym pragnieniu, by prowadzić dalej wspólne życie. Istnienie narodu jest (przebaczcie mi tę przenośnię) codziennym plebiscytem”.

Ilu współczesnych polityków i ideologów, zwłaszcza w społeczeństwach pokomunistycznych, podpisałoby się pod słowami Renana? Na pewno niejeden, choć Renan w istocie głosił dość egoistyczne pojęcie narodu, dziś odrzucane w zjednoczonej Europie jako anachroniczne i niebezpieczne. W płomiennych mowach XIX-wiecznych piewców idea narodu, jego suwerennego prawa do rozwoju i obrony nawet kosztem innych „słabszych”, „mniej zdolnych” narodów, triumfuje. Mówcy jeszcze nie wiedzą, do jakich katastrof poprowadzi Europę apoteoza egoizmu narodowego, widzą za to, na jak podatny grunt ona pada i jak wielką ma siłę społecznej mobilizacji.

W lipcu 1848 r. w kościele św. Pawła we Frankfurcie nad Menem rozgorzała parlamentarna debata nad kształtem państwa niemieckiego. Najwięcej kontrowersji budzi projekt wcielenia doń terenów Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Nacjonalista Wilhelm Jordan jest za: „To była wyłącznie własna wina Polaków, że pozwolili przejąć swoje ziemie przez Niemców. (...) Natura poskąpiła Polakom wytrwałości do trudów codziennego życia, niezmordowanej pracowitości, chłodnej kalkulacji, zwracającej uwagę na to, co jest możliwe i kamień po kamieniu budującej pomost do wyższych celów i tego nie da się naprawić żadnymi dekretami”.

Polityka 43.2006 (2577) z dnia 28.10.2006; Społeczeństwo; s. 107
Reklama