Archiwum Polityki

Mistrz zdziwień

[nie zaszkodzi przeczytać]

Andrei Makine: Rzeka miłości. Czytelnik. Warszawa 2001, s. 237

Rosjanin Makine w latach 80. wyemigrował do Francji i od tego czasu pisze wyłącznie w języku kraju, który udzielił mu gościny. Jest jednym z najciekawszych prozaików średniego pokolenia. Jego styl kształtuje fuzja dwóch literackich tradycji: rosyjskiej i francuskiej – w jego powieściach mroczne klimaty w duchu Dostojewskiego przenikają się z poetyką czasu Prousta, scalaną formą rodem z Maupassanta. Makine’a interesuje ten moment w życiu człowieka, w którym potrafi się on jeszcze dziwić rzeczom na pozór oczywistym. A skoro dziwić, to zadawać elementarne pytania. I o tym między innymi traktuje „Rzeka miłości” – po „Francuskim testamencie” oraz „Zbrodni Olgi Arbeliny” kolejna książka Makine’a przetłumaczona na polski.

W „Rzece miłości” Makine opowiada o niezwykłej młodości spędzanej w latach 60. XX wieku przez kilkunastoletnich chłopców w rosyjskiej wiosce. Patrzymy, jak uczą się oni rozpoznawać miłość, którą jeszcze przed chwilą mylili z seksem pozbawionym czułości. Towarzyszymy im w odkrywaniu filmów z Belmondem i zakazanej popkultury Zachodu. W końcu jesteśmy świadkami, jak niektóre marzenia przeradzają się w złudzenia, a złudzenia we frustrację. „Rzekę miłości” czyta się z zapartym tchem, choć brakuje w niej epickiego rozmachu i wielopoziomowej gry sensów, które są obecne w pozostałych książkach Makine’a.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]
Polityka 28.2001 (2306) z dnia 14.07.2001; Kultura; s. 49
Reklama