Archiwum Polityki

Szafa z kasą

Skończył 40 lat. Choć jego miejsce próbują zająć plastikowe pieniądze, bankomat nie wybiera się na emeryturę.

Wwakacje wielu Polaków jedzie na urlopy, a restauratorzy, handlarze, sprzedawcy usług finansowych ciągną za nimi. W zeszłym roku Lukas Bank wysłał nad morze LukasMobil, wbudowaną w ciężarówkę placówkę bankową na kółkach. W tym roku niezależni operatorzy sieci bankomatów – Euronet, eCard, Cash4You – ustawią w 22 miejscowościach turystycznych, na deptakach i przy plażach, na 3–4 miesiące kilkadziesiąt dodatkowych urządzeń. Będą obsługiwać turystów m.in. w Jastarni, Dębkach, Łebie i Mrągowie (szczegółowa lista w ramce). Posłużą też jako punkt sprzedaży doładowań do telefonów GSM, bo w niewielkich miejscowościach nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie można „zatankować” minuty do komórek.

– Dodatkowo wysyłamy w Polskę dwa bankomatowozy dla publiczności imprez masowych – mówi Konrad Korobowicz, prezes eCardu. Bankomaty na kółkach wraz z załogą (kierowca i dwóch ochroniarzy) odwiedzą koncerty, spotkania plenerowe, miejskie święta, np. Zlot Żaglowców w Szczecinie. – Z sezonowych bankomatów korzysta wielu klientów. W atrakcyjnych punktach musimy uzupełniać gotówkę kilka razy w tygodniu – mówi Zuzanna Smolarek-Wójcik z sieci Euronet. Jej firma, podobnie jak inni operatorzy, liczy na spory zarobek z prowizji. Procent od wybranej z automatu gotówki zapłaci właściciel karty albo bank, który z Euronetem podpisał umowę (i dzięki temu może klientowi zaoferować darmowe wypłaty z maszyn tej sieci).

Sezonowe punkty to odpowiedź na zapotrzebowanie rynku, bo Polacy to naród, który bankomaty polubił szczególnie. Jest to pochodna uczucia, jakim darzymy gotówkę w ogóle. Mamy już 18 mln kont osobistych, ale wiele z nich założono przymusowo. Choćby dlatego, że pracodawca tylko przelewem wypłaca pensje. – Na całym świecie karta służy do płacenia za zakupy, u nas głównie do wypłacania pieniędzy – mówi Karol Żwiruk z serwisu www.

Polityka 28.2007 (2612) z dnia 14.07.2007; Rynek; s. 44
Reklama