Mamy w polskiej literaturze kilka innych relacji z pobytów w łagrach, gdyż to jeden z typowych wariantów losów polskich obywateli podczas II wojny światowej na terenie ZSRR. Wszyscy z „pańskiej Polski” byli automatycznie podejrzani, a od połowy lat trzydziestych, z apogeum w 1937 r., Stalin posługiwał się na masową skalę metodą terroru politycznego. Żadna jednak z relacji łagrowych nie odegrała takiej roli jak książka Herlinga-Grudzińskiego. Polska martyrologia nie jest w „Innym świecie” dominującym tematem, dużo ważniejsze okazuje się spojrzenie na sowiecką Rosję i próba dotarcia do ukrytych mechanizmów psychicznych, które sprawiają, że manipulacja duszą ludzką bywa skuteczna, a reguły moralności przestają obowiązywać.
Urodzony w 1919 r. Gustaw Herling-Grudziński przed wojną zdążył zaliczyć trzy lata polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, w ciągu których dał się poznać jako inteligentny polemista i krytyk literacki. Aresztowano go w 1940 r. pod Grodnem, w Jercewie pod Archangielskiem przebywał od grudnia 1940 r. do stycznia 1942 r., by potem wstąpić do armii Andersa. Nie był to długi staż łagrowy, ale całkowicie wystarczający, by doświadczyć na sobie zagrożenia życia, a później dokonać wnikliwej analizy funkcjonowania łagru.
Książka powstała w późnych latach czterdziestych w Anglii, a wydano ją po raz pierwszy w angielskim przekładzie Andrzeja Ciołkosza w 1951 r. To określiło zadania, jakie stawiał przed sobą – młody jeszcze wówczas – autor. Nie chodziło wyłącznie o zapis dokumentalny i przekazanie opowieści o swoich losach. Celem było udowodnienie zachodniemu czytelnikowi, że polityczną ceną zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej była zgoda na istniejący w ZSRR system terroru, którego niezbędny element stanowiła cywilizacja łagrowa.