Archiwum Polityki

Poczet rewanżystów

Jak mizerne byłoby wychowanie trzech powojennych pokoleń Polaków bez zachodnioniemieckich rewanżystów. Od pół wieku używamy tych samych słów, mobilizujemy te same emocje i nawet nie zauważyliśmy, że przeciągamy w nieskończoność bitwę już tylko ze swymi własnymi zmorami.

Dziś straszy Erika Steinbach. W latach 50. straszył rewizją granicy na Odrze i Nysie kostyczny kanclerz Adenauer w płaszczu krzyżackim. A w latach 60. minister ds. wypędzonych Theodor Oberländer z batalionu Nachtigall. Potem Herbert Hupka i Herbert Czaja.

Zmarłego przed kilkunastoma dniami Herberta Hupkę, przewodniczącego Ziomkostwa Ślązaków, po raz pierwszy zobaczyłem na żywo w 1985 r., i to z daleka. Z podium w hanowerskiej hali targowej sprawnie dyrygował zebranymi na zlocie, który peerelowskie media doprowadzał do białej gorączki: Śląsk pozostanie nasz. Hupka wprowadzał poczet sztandarowy. Witał prominentów. A gdy do hali wchodził gość honorowy, Helmut Kohl, na znak Hupki tysiące gardeł wyśpiewało hymn: „Znów się zobaczymy mój śląski kraju. Znów się zobaczymy na odrzanej plaży...”. Ciarki mogły przejść po plecach... Ale rozmowy ze Schlesierami przy długich stołach z nazwami miejscowości były wzruszające: – Pan także zna Wałbrzych, Jedlinę, Głuszycę...!? Byłem niedawno, szkoda, że kościół ewangelicki, w którym byłem konfirmowany, grozi zawaleniem. Powinniśmy go razem odrestaurować! Te rozmowy, a także publiczny sparing niemieckich polityków z wypędzonymi – w tym również Gerharda Schrödera – dodały mi i Danielowi Passentowi odwagi. Przyjęliśmy zaproszenie do telewizyjnej debaty z przedstawicielami związku Schlesierów. Daniel postawił tylko jeden warunek. Nie rozmawiamy pod planszą z granicami z 1937 r. Zostały zamazane... Sama dyskusja była łatwiejsza, niż sądziliśmy. Nie spieraliśmy się o granice, tylko o to, czy i co możemy razem zrobić dla Śląska...

Potem w 1991 r. Hupka nieoczekiwanie zadzwonił do mnie z warszawskiego Marriotta i poprosił o spotkanie. Był pod wrażeniem wizyty w rodzinnym Raciborzu i prosił o radę, co obejrzeć w Warszawie, bo chce poznać także stolicę państwa, w którym jest Dolny Śląsk, o który teraz będziemy mogli razem zadbać.

Polityka 37.2006 (2571) z dnia 16.09.2006; Świat; s. 60
Reklama