Zakłady Fiat Auto Poland w Tychach nie nadążają z produkcją. Angażują nowych pracowników, pracują na trzecią zmianę, a czasem także w weekendy. Opromieniony sławą Samochodu Roku 2004 Fiat Panda cieszy się w Europie niesłabnącym powodzeniem. Niemal cała produkcja (w ubiegłym roku prawie ćwierć miliona sztuk) trafiła na eksport. W Polsce rynek nowych aut tkwi w nieustającej zapaści. Królują używane z Europy Zachodniej, więc Panda – choć należy do rynkowej czołówki – to jednak sprzedaż ma dość mizerną.
– Średnio jeden dzień w każdym miesiącu produkujemy na potrzeby polskiego rynku – wyjaśnia Bogusław Cieślar, rzecznik firmy. Być może to się niebawem zmieni, bo Ministerstwo Finansów przygotowało nowe przepisy podatkowe, ograniczające finansową atrakcyjność prywatnego importu najbardziej wysłużonych aut. Krajowi producenci wierzą, że skłoni to część nabywców do zakupu najtańszych aut nowych.
Europejski sukces Pandy sprawił, że stała się ona jedną z kilku lokomotyw, które wyciągają włoski koncern z finansowych kłopotów. Świadczą o tym wyniki. W kwietniu Fiat zanotował największy wśród europejskich wytwórców wzrost sprzedaży (ok. 17 proc.). Szefom koncernu przypomina to, że klienci oczekują od nich przede wszystkim samochodów małolitrażowych, a nie aut z wyższej półki, które nie są ich specjalnością. Dlatego w Tychach niebawem pojawi się para małych bliźniaków: Fiat 500 oraz Ford Ka. Takie rodzeństwo może zaskakiwać, jednak w branży motoryzacyjnej to rzecz normalna.
Rywalizujące ze sobą koncerny coraz częściej wspólnie projektują i produkują samochody, a potem sprzedają je w swoich sieciach handlowych pod własnymi markami. Wspólne modele, poza znakami firmowymi, zwykle różnią się stylistycznymi detalami, ale w sensie technicznym są identyczne.