Przeczytałem artykuł Agnieszki Kowalczewskiej (POLITYKA 26) poświęcony prozie Wiktora Pielewina. To oczywiście wspaniale, że ktoś wreszcie się ocknął i napisał także w Polsce o pisarzu, o którym w Rosji i na Zachodzie jest bardzo głośno od pięciu lat. Niestety, dobre intencje pogrzebało fatalne wykonanie. Bowiem może i w kosmosie, ale nie wieprz – dla osoby choć trochę wprowadzonej w twórczość Pielewina jest jasne, że autorka nie przeczytała ani jednej książki omawianego autora.
Wbrew temu, co pisze autorka, „Omon Ra” nie jest powieścią o wieprzu wystrzelonym w kosmos w misji bez powrotu. Jest to opowieść o chłopcu wystrzelonym w kosmos w misji bez powrotu. Tytuł artykułu jest więc może efektowny, lecz nie ma wyraźnego związku z pisarstwem Pielewina.
Wbrew temu, co pisze autorka, Pielewin nie napisał powieści: „Czapajew i Pustka”, „Mały palec Buddy” i „Martwy karabin maszynowy”. Pielewin napisał „Czapajewa i pustkę”, która to powieść została wydana w Anglii jako „Gliniany karabin maszynowy”, a w USA jako „Mały palec Buddy” (w tym samym przekładzie).
Autorka powtarza słowa Pielewina z wywiadów dla prasy francuskiej i szwajcarskiej. Nie pisze natomiast, że książki Pielewina ukażą się wkrótce w Polsce nakładem wydawnictw Tybet („Czapajew i pustka”) oraz WAB („Pokolenie Pi”). Nie pisze, że Pielewin jest dla rosyjskiego establishmentu kulturalnego postacią znienawidzoną. I tak dalej. Zamiast rzetelnego artykułu dostarcza powierzchownej prasówki, a przy okazji przeinacza podstawowe fakty.
Piotr Siemion
Od autorki:
Bohater „Omona Ra” jest oczywiście człowiekiem, nie świnią w dosłownym sensie.