Archiwum Polityki

Coraz głębiej w pułapkę

Z Afganistanu dochodzą same złe wiadomości. Śmierć polskiego żołnierza, tragiczny incydent, w którym z polskiej ręki zginęli afgańscy cywile. Jeśli mamy kontynuować tę misję, trzeba pilnie na nowo przemyśleć jej sens.

Afganistan to czarna dziura bezpieczeństwa światowego. Tak jak w czarnej dziurze gdzieś we Wszechświecie znika każda materia, która znajdzie się w jej pobliżu, tak każdy wysiłek wojskowy oddziału wysłanego do Afganistanu nie przynosi długotrwałego, widocznego z zewnątrz efektu.

Dlaczego więc NATO, które jest organizacją wojskową, zgodziło się przejąć od Amerykanów odpowiedzialność za rozwiązanie kryzysu afgańskiego, skoro akurat przy pomocy wojska rozwiązać się go nie da? Nie ma na to dobrej odpowiedzi. Nie ma, bo Sojusz po prostu popełnił strategiczny błąd i jeszcze – ze zrozumiałych względów – nie może się do tego przyznać.

Oczywiście błąd nie polega na tym, że NATO w ogóle się zaangażowało w ten kryzys. Trudno wręcz sobie wyobrazić, aby wobec podobnych poważnych konfliktów świat pozostawał obojętny. Trzeba próbować je rozwiązywać z udziałem międzynarodowych organizacji. Tyle że różnica między udziałem w opanowaniu kryzysu a pełną odpowiedzialnością za jego ostateczne rozwiązanie jest olbrzymia.

Kryzys afgański ma charakter uniwersalny, przebiega naraz w wielu wymiarach, nie tylko w wymiarze militarnym. Ważny jest tam również wymiar polityczny, społeczny, gospodarczy, kulturowy, religijny czy wreszcie informacyjny. Dlatego to nie Sojusz Atlantycki powinien swoimi sztandarami patronować wysiłkowi społeczności międzynarodowej w rozwikłaniu konfliktu. A tym bardziej nie powinien z tak beznadziejnego zadania czynić swojej sztandarowej misji i od jej powodzenia uzależniać sens swego dalszego istnienia. Dzisiejsze hasło, że Afganistan jest prawdziwym sprawdzianem dla NATO – to wielkie nieporozumienie, które wręcz szkodzi tej organizacji. Wiadomo bowiem, że ten sprawdzian jest z góry skazany na porażkę, egzaminu nie można zdać.

Polityka 35.2007 (2618) z dnia 01.09.2007; kraj; s. 30
Reklama