Archiwum Polityki

Jazda po grzbietach

Tylko co pięćdziesiąty Polak kupuje w miesiącu chociaż jedną książkę. Wśród internautów ten wynik jest prawie czterokrotnie lepszy. Miłośnicy sieci poprawiają ponurą statystykę czytelnictwa. Choć komputer raczej nie wyrabia w nich nawyku lektury do poduszki, to jednak wyraźnie kształtuje gusta. Z Internetu młodzi ludzie dowiadują się, co jest aktualnym przebojem i co wypada mieć na półce.

Przeciętny polski internauta liczy sobie 16–26 lat. Ma minimum średnie wykształcenie lub właśnie je zdobywa. Regularnie czyta gazety, słucha radia, ogląda programy informacyjne w telewizji. Prawie co drugi utrzymuje się na razie z pieniędzy rodziców – ludzi przynajmniej średnio zamożnych. I za ich pieniądze kupuje książki. Nawet 15 i więcej tytułów w ciągu roku. Kupuje w antykwariacie, supermarkecie lub jednej z dwóch największych w Polsce sieciowych księgarni: Merlinie czy Empiku.

Miłośnik Internetu czyta chętnie, choć nad tę szlachetną czynność przedkłada oczywiście wiele innych zajęć. Dobrze to ujął twórca witryny „Najlepsza książka” zaznaczając, że lektury są najciekawszą rozrywką wymyśloną przez człowieka, ale dopiero po: „surfowaniu po sieci, snowboardzie, jeżdżeniu na rolkach, podróżowaniu, surfingu, uprawianiu namiętnego sexu and wylegiwaniu się na łożu”. Mimo wszystko jednak o książkach w Internecie rozmawia się chętnie. I to nie tylko na specjalnej liście dyskusyjnej pl.rec.ksiazki. Wiele specjalistycznych stron poświęconych literaturze posiada własne „chatroomy” (miejsca wirtualnych pogawędek) umożliwiające wymianę zdań między odwiedzającymi witrynę internautami. Atmosfera panująca w „chatroomie” przypomina trochę targowisko – ktoś poszukuje starych komiksów, inni wychwalają przeczytaną ostatnio książkę Jonathana Carrolla, co natychmiast wywołuje falę miażdżącej krytyki, a nawet wyzwisk pod adresem pisarza.

Internauci są przeważnie na bieżąco z nowościami i lansowanymi hitami. W sieci regularnie pojawiają się listy bestsellerów gazet, hurtowni oraz księgarni. W sklepach internetowych można je natychmiast zamówić z dziesięcioprocentowym rabatem (nie jest to oczywiście taki upust, jaki daje amerykański Amazon, który bestsellery „New York Timesa” sprzedaje za połowę ceny, ale i tak liczba klientów polskich księgarni stale się zwiększa).

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Kultura; s. 46
Reklama