Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

Premierowanie J.B. obrosło rekordową liczbą rymowanek. „Buzek-łobuzek” – jest to czysty nonsens, ponieważ B. nie ma w sobie nic z łobuza. Jest spokojny, kulturalny, spolegliwy – jak gdzieś przeczytałem. Słowo spolegliwy pochodzi z gwary śląskiej, gdzie oznaczało kogoś, na kim można polegać. Opiekun spolegliwy, opiekun, na którym można polegać – termin kluczowy w etyce niezależnej prof. Tadeusza Kotarbińskiego, który słowo spolegliwy wprowadził do obiegu ogólnokulturalnego. Dziś spolegliwy oznacza spokojny, uległy. Słowa oderwane od swych korzeni stają się tak wieloznaczne, że przestają znaczyć cokolwiek albo też znaczą coś przeciwnego do tego, co znaczyły pierwotnie.

Kiedyś wszystko było domeną poezji: życie społeczne, polityczne, przyrodnicze i nadprzyrodzone. Poeta spierał się z władcami i Bogiem. Dziś poeta zajęty jest wyłącznie własną osobą i garderobą, własnymi butami przy łóżku. Jacek Podsiadło pisze: „Norwid i Nerval – takie imiona nadałem tej nocy swoim czarnym butom”. Dlaczego Norwid i Nerval, a nie Burek i Azor? Czy Norwidem jest lewy but, a Nervalem prawy, czy na odwrót? Gdzie analogia między Norwidem i Nervalem, którzy umieli pisać, a butami, które są niepiśmienne? Norwid zmarł w Paryżu w przytułku, Nerval w tymże mieście popełnił samobójstwo, a jaki będzie koniec tych butów? Czy są nowe, czy sfatygowane? Czy działają autorowi na nerwy jak Norwid i Nerval? Głupie pytania. Ale czy wiersz Podsiadły jest od nich mądrzejszy?

A oto inny wiersz poety innego pokolenia, Janusza Szubera: „Dosyć tego dobrego,/Kruk stąpa po wrzącym śniegu./Ty także odpocznij po biegu,/Liść lauru – niewiele tego.

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Perswazje i wycinki; s. 44
Reklama