Archiwum Polityki

Odetnijmy ogon

Wygląda na to, że Markowi Belce uda się przygotować rozsądny, ratujący nas przed katastrofą finansową budżet. Są też szanse, że wicepremier zyska dla niego minimum politycznego wsparcia i koalicja – wspólnymi siłami – przepchnie go przez Sejm. Tym samym rynki finansowe się uspokoją, a gospodarka zyska nieco oddechu. Ale najtrudniejsze ciągle przed nami.

Budżet na rok 2002 na pewno jest daleki od ideału. Powstał w wyniku szeregu doraźnych działań, które należało w awaryjnym trybie podjąć, żeby nie doszło do utraty zaufania dla polskiej polityki gospodarczej. Mając rozpaczliwie mało czasu i jeszcze mniej pieniędzy, a jednocześnie całą furę problemów i niezaspokojonych potrzeb, Ministerstwo Finansów sięgnęło do arsenału, który był pod ręką. Obcięło te wydatki, które obciąć się dało bez wywołania zdecydowanego oporu w Sejmie i dokonało tak mało podwyżek podatków, jak tylko to było możliwe.

Zacznijmy od pakietu zmian podatkowych. Przede wszystkim nie wolno zapominać o przyczynach jego wprowadzenia. Opanowanie kryzysu finansowego było absolutną koniecznością – na destabilizacji gospodarki przedsiębiorstwa i zwykli obywatele straciliby znacznie więcej niż na proponowanych zmianach.

Tak więc na środki proponowane przez ministra Belkę nie wolno patrzeć w kategoriach wyboru między rozwiązaniami złymi i dobrymi. Zostały nam tylko złe, choć w różnym stopniu szkodliwe. Większość ekonomistów od dawna uważa, iż przede wszystkim należy ograniczać wydatki, podczas gdy ruchy po stronie podatkowej powinny być tak małe, jak się tylko da. W warunkach gwałtownie słabnącego tempa wzrostu priorytetem dla polityki gospodarczej muszą stać się działania ożywiające gospodarkę i zachęcające do legalnej przedsiębiorczości. Podwyżki podatków mają zaś dokładnie odwrotny skutek.

Zaproponowane zmiany spotkały się więc z ostrą krytyką. Producenci materiałów i deweloperzy przestrzegają przed załamaniem rynku budowlanego w wyniku wzrostu VAT i wycofania ulg. Przedstawiciele banków twierdzą, że wprowadzenie podatku od odsetek obniży skłonność do oszczędzania, a perspektywa zamrożenia progów w podatku od dochodów osobistych nie odpowiada lepiej zarabiającym.

Polityka 49.2001 (2327) z dnia 08.12.2001; kraj; s. 28
Reklama