Archiwum Polityki

Gen rozumu

Toczący się od dawna spór, czy inteligencję nabywamy po rodzicach wraz z genami, czy też raczej w wyniku odpowiedniego wychowania i wykształcenia, zdaje się zmierzać do rozstrzygnięcia.

Naukowcy nie mierzą głupoty, która nie jest pojęciem dającym się łatwo i precyzyjnie zdefiniować. Mierzą jednak coś, co nazywają współczynnikiem inteligencji (IQ), chociaż przeciwnicy tego rodzaju pomiarów twierdzą, że także inteligencja jest terminem mglistym i naukowo mało użytecznym. W toczącej się od lat wielkiej debacie na ten temat obóz antypsychometryczny toczył bój z psychometrami na dwóch frontach.

Po pierwsze, liczni krytycy pomiarów inteligencji, z których największą sławę zdobył sobie amerykański ewolucjonista Stephen Jay Gould, twierdzili, że inteligencja nie jest cechą jednowymiarową i nie można jej zatem ocenić za pomocą jednego współczynnika. Każdy z nas, głosi na przykład psycholog Howard Gardner z Uniwersytetu Harvarda, posiada przynajmniej siedem rozmaitych typów inteligencji, które są od siebie w dużej mierze niezależne. Nie mówiąc już o słynnej, spopularyzowanej przez Daniela Golemana, inteligencji emocjonalnej (wywiad z Golemanem zamieściliśmy w POLITYCE 51/98). Innymi słowy, inteligencja każdego z nas mierzona musi być inną miarą. Radykalni obrońcy tradycyjnej psychometrii odpowiadali na to, że wszystkie te pomysły mnożenia rozmaitych inteligencji nie są niczym więcej jak fasadą, za którą kryje się politycznie poprawne przekonanie, że wszyscy jesteśmy równi i każdy ma prawo uważać się za wybitnie inteligentnego. Na swój sposób.

Drugim frontem naukowej konfrontacji jest kwestia dziedziczności uzdolnień. Wiele badań, których celem jest poszukiwanie genetycznego uwarunkowania inteligencji – w szczególności badania identycznych bliźniąt wychowanych w różnych rodzinach – zdaje się wskazywać, że nasze intelektualne uzdolnienia są przynajmniej w 50 proc. dziedziczne. Krytycy tych badań twierdzili jednak, że nasza inteligencja jest w przeważającej mierze ukształtowana przez warunki środowiska, w jakim się wychowujemy.

Polityka 51.2001 (2329) z dnia 22.12.2001; Społeczeństwo; s. 136
Reklama