Archiwum Polityki

Zatruta krew

Sepsa atakuje podstępnie. Nawet pozornie zdrowy człowiek po usunięciu zęba lub skarżący się na objawy podobne do grypy może w ciągu doby znaleźć się na oddziale intensywnej terapii z objawami zatrzymania pracy płuc, nerek, a nawet serca.

31-letni Tomasz N. był okazem zdrowia. Nigdy się na nic nie skarżył. Byle przeziębienie, opryszczka lub inna infekcja nie były w stanie zatrzymać go w łóżku. Do przychodni nie chodził wcale. Gdy więc pewnego dnia poczuł ból gardła, w ogóle się tym nie przejął. Gorączkę i złe samopoczucie zbywał przez ponad tydzień machnięciem ręki. Samo przejdzie – wierzył jak zawsze dotąd.

Po kilkunastu dniach zaczął jednak puchnąć, obrzęki pojawiły się na całym ciele, wystąpiły nieznane mu wcześniej kłopoty z oddychaniem. Nie było już czasu na wizytę u lekarza rodzinnego – wezwana w nocy karetka natychmiast odwiozła ciężko chorego na oddział intensywnej terapii. Przez miesiąc leżał podłączony do monitorów, aparatów wspomagających oddychanie i pracę serca. Pojawiła się niewydolność nerek. Utraciwszy świadomość Tomasz N., do niedawna okaz zdrowia, zmarł. Zakażenie gardła skończyło się ogólnoustrojową sepsą prowadzącą do niewydolności wszystkich narządów wewnętrznych.

Anestezjolodzy, których zwykliśmy błędnie kojarzyć tylko z wykonywaniem znieczuleń i reanimacją, są na co dzień częstymi świadkami takich nieszczęśliwych wypadków. – Ten pacjent zaniedbał gorączkę i bezskutecznie próbował leczyć zakażenie sam w domu – opisuje przypadek Tomasza N. prof. Jacek Jastrzębski, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala im. Orłowskiego w Warszawie. – Czasami lekarzom brakuje intuicji, by w porę zareagować nawet na banalne siedlisko bakterii.

Okazuje się, że wiele osób, których śmierć przypisuje się komplikacjom związanym z drobnymi infekcjami lub urazami, zapaleniami płuc, chorobami trzustki – faktycznie umiera z powodu uogólnionego zakażenia, czyli sepsy lub posocznicy. W czasach Hipokratesa, a później Avicenny, nagłą śmierć pośród objawów dreszczy, zaburzeń świadomości i niewydolności płuc kwitowano krótko: zatruta, zgniła krew.

Polityka 3.2002 (2333) z dnia 19.01.2002; Społeczeństwo; s. 72
Reklama