„Paszporty – przypomniał redaktor naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński – powstały z przekory w stosunku do ogarniającej nas komercji i tandety, ale też z przekonania, że to właśnie dzieła artystów są bardziej trwałe i wartościowsze niż to, co częstokroć pozostawiają po sobie kolejne ekipy rządzące”. Dowodem tej trwałości jest także pamięć o tych, których nie ma już wśród nas. Przed wręczaniem nagród uczestnicy uroczystości uczcili pamięć niedawno zmarłego Grzegorza Ciechowskiego – wybitnego muzyka rockowego i poety, a przed kilku laty zdobywcy Paszportu.
Potem przyznano nagrody (w wysokości 10 tys. zł) w sześciu kategoriach. W dziedzinie filmu „w roku superprodukcji filmowych zwyciężył skromny, czarno-biały film, opowiadający o Polsce gorszej” – mówił Zdzisław Pietrasik, przedstawiając Roberta Glińskiego, twórcę głośnego obrazu „Cześć, Tereska”.
Z kolei Paweł Huelle, odbierając nagrodę za powieść „Mercedes Benz”, mówił, że jest to książka o roli pamięci, dziejach inteligencji polskiej, a także opowieść o jego rodzinie. „Tę powieść chciałbym dedykować moim dziadkom, którzy należeli do pionierów automobilizmu w Polsce”.
„Nie ma co gadać” – powiedział natomiast reżyser Piotr Cieplak, uhonorowany w kategorii teatru. Ten monolog zapisze się w historii Paszportów „Polityki” jako jedno z najkrótszych wystąpień laureata, a padło z ust artysty, który przed laty proponował widzom „najszybszy teatr w mieście”.
Na Paszportach nie mogło zabraknąć niespodzianki. W dziedzinie muzyki nagrody dostawali dotychczas wokaliści, instrumentaliści i organizatorzy życia muzycznego. Tym razem, po raz pierwszy, wyróżniono reżysera operowego Mariusza Trelińskiego.