Archiwum Polityki

Poprawianie Pana Boga

Temat: genetycznie modyfikowane zboża. Europejczycy się ich boją, a Amerykanie powiększają pola upraw. Kto wybrał lepszą drogę, a kto się obudzi zbyt późno?

Czy z wielkich równin Midwestu, z Indiany i z Iowa nadciąga nowa amerykańska rewolucja? Temperatura latem dzień w dzień przekracza tu 30 stopni C. Przy wilgotności powietrza 95 proc. kukurydza i soja rosną jak oszalałe. Łodyga potrafi w ciągu doby powiększyć się o sześć cali (ponad 15 cm). Mimo takiej wydajności tamtejsi rolnicy coraz częściej sieją zboża modyfikowane genetycznie, odporne na chwasty i owady, zbierając jeszcze obfitszy plon. USA hodują prawie trzy czwarte transgenicznych roślin na świecie. Europa – niemal zero.

Nazwa Purdue University w West Lafayette w stanie Indiana – w Europie nikomu nic nie mówi. Ale to uniwersytet ze ścisłej amerykańskiej czołówki; stąd wyszła większość astronautów USA, poza tym Purdue przoduje wśród amerykańskich uczelni we współczesnym agrobiznesie: w biogenetyce dla rolnictwa. W lecie o tej porze campus uniwersytecki jest wyludniony. Tylko w podziemnych laboratoriach gmachów Lilly młodzi studenci i laboranci profesora Williama Muira doglądają setek metrów kultur, mikroskopów, analizatorów, fotogramów DNA. W ciszy akwariów pływają transgeniczne ryby, kilkanaście razy większe od tych, które stworzył Pan Bóg. – Dodajemy im hormon wzrostu – mówi Muir.

Gen pająka w krowie

Muir opisuje możliwości dzisiejszej genetyki. – Naprawdę możemy przemieszczać geny każdego gatunku do dowolnego innego – mówi podając taki przykład: Grupa badaczy wyizolowala gen z organizmu pająka, który wytwarza wyjątkowo mocną, elastyczną sieć pajęczą (po amerykańsku dragline silk). Sklonowano ten gen i wszczepiono krowie, która z kolei ujawniła tę substancję w swoim mleku. Jeśli z jej mleka odwirować śmietanę – a tę z kolei puścić na przędzarkę, to otrzymamy niezwykle mocne włókno.

Polityka 35.2001 (2313) z dnia 01.09.2001; Świat; s. 38
Reklama