Archiwum Polityki

Polska–Litwa, życzenia w rocznicę

Mija dziesięciolecie wznowienia stosunków polsko-litewskich. Wolna Polska nie musiała uznawać wolnej Litwy, bo nigdy nie uznała aneksji tego państwa przez ZSRR po wybuchu II wojny światowej. Przypomniał o tym rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego, zgłaszając gotowość do przywrócenia normalnych stosunków między suwerennymi państwami. Mimo napięć na tle problemu mniejszości polskiej, stosunki te w minionej dekadzie mogą być modelem w naszej polityce wschodniej. To co się, niestety, nie udało z Białorusią i co udaje się tak sobie z Ukrainą, choć w tym przypadku elity polityczne obu państw nie ustają w wysiłkach, wyszło o wiele lepiej w naszych relacjach z krajem Pogoni. Popijając w wakacje doskonałe piwo Kalnapils na wspaniale odrestaurowanej wileńskiej starówce, słuchałem, o czym marzą dla Litwy Litwini – bezpieczeństwo energetyczne, rozwój gospodarczy, no i oczywiście przyjęcie do NATO i Unii Europejskiej. Tego i my życzymy Litwinom. Ale powinniśmy też pamiętać, że Litwa oczekuje od nas konkretnego postępu w sprawach budowy linii przesyłowych litewskiej elektryczności do Polski i realizacji ambitnego planu budowy „via Baltica”, która miała połączyć Litwę z Europą przez Polskę. A że w modzie jest teraz, i słusznie, dyplomacja społeczna, do tych życzeń dołączam i to, by polscy Litwini czuli się w Sejnach czy Puńsku tak samo u siebie jak ja, obywatel „Korony”, w Wilnie czy Solecznikach. Najwyższy czas, by dostrzec, że gospodarna, zadbana, gościnna Litwa, choć mała, przestała być jakąś młodszą siostrą Polski.

Adam Szostkiewicz

Polityka 36.2001 (2314) z dnia 08.09.2001; Komentarze; s. 13
Reklama