Archiwum Polityki

Go! Gołąb go!

Sezon lotów zaczyna się w pierwszych dniach maja. Tysiące gołębi pocztowych, wywożonych setki kilometrów od gołębnika, rzucają się w dramatyczne, pełne niebezpieczeństw loty powrotne.

Kiedy nie znano telefonu, gołębie pocztowe przynosiły przypięte do nóżek meldunki wojenne. Dobrych wieści było pewnie więcej niż złych, dlatego gołąb stał się symbolem pokoju, choć w obronie gniazda i swej gołębicy potrafi walczyć zażarcie i do upadłego.

Hodowla gołębi pocztowych była od zawsze rozrywką ludzi zamożnych. Biednych nie było stać na kosztowne ptaki, które mogłyby stać się zaczątkiem stada. Ale ukraść gołębia jest łatwiej niż konia rasowego, toteż i biedniejsi z czasem zaczęli zakładać gołębniki.

W okresie międzywojennym na ich hodowanie trzeba było mieć zezwolenie Ministerstwa Spraw Wojskowych. Trzymali gołębie liczni oficerowie. W Sulejówku hodowano pocztowe dla Piłsudskiego, który był admiratorem tych niezwykłych ptaków.

Po wojnie Polska stopniowo wyrosła na równą Belgii, Holandii i Niemcom potęgę gołębiową. Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych liczy ponad 43 tys. członków. Najwięcej jest ich na Śląsku, ale hobby rozlało się już na cały kraj. Hodowcy mają swego duszpasterza, też oczywiście hodowcę, księdza Józefa Żyłkę oraz doroczny zjazd – odpust na Górze Świętej Anny, gdzie przybywają ze swych oddziałów i okręgów ze 180 chorągwiami. Widnieje na nich zwykle św. Franciszek czuwający nad czterema milionami gołębi pocztowych w Polsce. Taka to potęga.

W sezonie lotowym, który trwa 14 tygodni, ptaki co tydzień wypuszcza się na loty konkursowe. Konwojenci wywożą je na ustalone odległości od gołębnika, tak by wszystkie startujące w zawodach miały równą drogę powrotu: od kilkudziesięciu do ponad tysiąca kilometrów. Konkurencja jest mordercza. Setki tysięcy ptaków startuje w cotygodniowych lotach krótko-, średnio-, długodystansowych i maratonie, czyli najbardziej ekstremalnym locie. Mistrzostwo kraju zdobywają te, które osiągną czołowe lokaty w siedmiu z czternastu cotygodniowych lotów w sezonie.

Polityka 22.2006 (2556) z dnia 03.06.2006; Na własne oczy; s. 132
Reklama