Archiwum Polityki

„Prawdziwy dynamit Alfreda Nobla”

Do artykułu Adama Szostkiewicza (Dodatek do POLITYKI 11: „Szwedzi”) pozwalam sobie dodać, że poza rodaczką Marią Skłodowską-Curie („barwy” Francji) nagrodę Nobla w innej dziedzinie – „fizjologii lub medycyny” – (oficjalna nazwa) otrzymał w 1950 r. biochemik Tadeusz Reichstein (1897–1985), urodzony we Włocławku, od 1934 r. pracujący w Bazylei, reprezentujący Szwajcarię. Drugim Polakiem (amerykańskim) jest biochemik Andrew Schally, urodzony w Wilnie w 1926 r. – z Polski wyjechał w 1939 r. (n. N. 1977).

Przy okazji przypominam, że w Niemczech, na terenach które po II wojnie powróciły do Polski, urodzili się: w Ławicach k. Iławy (Hansdorf) – Emil v. Behring (pierwsza n. N. 1901), w Strzelinie na Śląsku (Strehlen) – Paul Ehrlich (n. N. 1908), w Łagowie (Lagow) – Gerhard Gomagh (n. N. 1939), w Niegosławicach (Waltersdorf) – Gunter Blogel (n. N. 1999).

Wspomnę jeszcze o „noblistach”, którzy w różnych okolicznościach zetknęli się z Polską: Robert Koch, lekarz z Wolsztyna (n. N. 1905), Robert Barany, lekarz wojskowy w oblężonym Przemyślu (n. N. 1914), Konrad Lorenz, austriacki lekarz i zoolog, który podczas II wojny dochodził z ambulatorium wojskowego do poznańskiego szpitala ss. diakonisek (n. N. 1973).

Pod koniec życia Alfred Nobel cierpiał na chorobę wieńcową serca. Na stoliku przy łóżku leżała fiolka z dotąd stosowaną w angina pectoris nitrogliceryną, jej czystą postacią, nie przekształconą w „bezpieczny” dynamit. Dziwne zrządzenie losu.

Dr med. Jerzy Durkalec, Poznań

Polityka 13.2001 (2291) z dnia 31.03.2001; Listy; s. 85
Reklama