Zgoda na powstanie w Polsce amerykańskiej tarczy oznacza, że trzeba będzie wykopać sporo podziemnych komór dla rakiet przechwytujących. Silosów prawdopodobnie będzie kilkadziesiąt, aby zakamuflować faktyczne rozmieszczenie rakiet bojowych. Tuż po deklaracji prezydentów Polski i USA ofertę do MON wysłał giełdowy KOPEX, który w swojej grupie kapitałowej ma Przedsiębiorstwo Budowy Szybów. Nasze wojsko nie ma jednostki potrafiącej drążyć dziury w ziemi na głębokość 50–100 m, o średnicy ok. 10 m, które trzeba będzie odpowiednio obudować. USA mogą zaangażować swoje firmy, choć w naszym interesie leży, aby silosy budowały polskie przedsiębiorstwa.
– Nie budowaliśmy jeszcze silosów dla rakiet, ale od strony technologicznej niczym nie różni się to od drążenia kopalnianych szybów – mówi Tadeusz Soroka, prezes KOPEKSU. PBSz wybudowało dotąd w Polsce i na świecie 330 szybów o łącznej głębokości 132 km, a w maju ub.r. KOPEX uzyskał natowski certyfikat jakości. W 2006 r. wygrał przetarg na modernizację Europejskiego Ośrodka Badań Atomowych k. Genewy. KOPEX wybudował tam dwie olbrzymie podziemne komory, w których instalowana jest specjalistyczna aparatura.
Ile taki rakietowy silos może kosztować? – Zależy to od lokalizacji i rodzaju obudowy – mówi Janusz Olszewski, dyrektor techniczny PBSz. Jeżeli silosy byłyby używane wielokrotnie, to potrzebna jest obudowa tubingowa (z prefabrykatów żeliwnych). Cena za metr wynosiłaby od 20 do 50 tys. dol.