Archiwum Polityki

Szelki opadają

Z giełdy korzystają nie tylko ci, którzy na niej grają. Związali też z nią swój los przyszli emeryci – poprzez fundusze emerytalne. A także mniejsi i więksi ciułacze – lokujący oszczędności w fundusze inwestycyjne. Giełda nie ma dla nich dobrych wiadomości.

Ci, którzy chcieli się dorobić na giełdzie, okres ostatnich pięciu lat muszą właściwie uznać za stracony. Polskie spółki giełdowe nie tylko nie przynoszą zysków, ale mają wyniki zastraszająco gorsze od spółek ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej. Nikt oczywiście nie oczekuje, że na warszawskiej giełdzie, mającej łączną kapitalizację ok. 30 mld dol., pojawi się zawodnik wagi superciężkiej z kapitalizacją rzędu setek miliardów dolarów. Wystarczy, żeby polskie spółki dawały wzrosty wartości przekraczające ich koszt kapitału (definicja obok). Badania Stern Stewart opublikowane w „The Economist” wskazują, że najlepsze spółki świata to te, które przynoszą największą nadwyżkę ponad swój koszt kapitału. Pierwsza trójka to General Electric, Microsoft i Mannesman.

W okresie pięciu lat (do czerwca 2001 r.) zarówno w USA jak i w Europie badane firmy giełdowe przyniosły łącznie nadwyżki wartości ponad swój koszt kapitału. Firmy japońskie natomiast nie pokryły swojego kosztu kapitału, choć – jak twierdzi „The Economist” – samo pojęcie kosztu kapitału jest dla Japończyków nowością. W USA ta nadwyżka była, co dziwi, mniejsza niż w Europie, ale za to w pierwszej dziesiątce firm, które osiągnęły najlepsze wyniki, jest siedem amerykańskich.

Czterech wspaniałych

W tym samym okresie w Polsce spośród 74 spółek notowanych na giełdzie 31 maja 1996 r. o wzroście wartości akcji (z uwzględnieniem dywidend) ponad koszt kapitału możemy mówić jedynie w przypadku czterech spółek: Echo, LG Petrobank, Warta i WBK. Co gorsza, 31 maja 2001 r. akcje jedynie 23 firm (30 proc. całości) były w ogóle cokolwiek więcej warte niż pięć lat wcześniej! W przeciwieństwie do amerykańskich i europejskich odpowiedników polskie spółki giełdowe jawią się więc jako maszynki.

Polityka 4.2002 (2334) z dnia 26.01.2002; Gospodarka; s. 58
Reklama