Przez trzy miesiące, od września do listopada 2001 r., abonenci telewizji kablowej odbierali TVN 24. Polski całodobowy kanał informacyjny, wzorowany na CNN, cieszył się sporym zainteresowaniem widzów, zebrał także wśród nich dobre oceny, dotyczące jakości i rzetelności przekazywanych informacji. Operatorzy kablowi mogli przez kwartał nadawać TVN 24 bezpłatnie w ramach promocji stacji. Gdy jednak nadeszła pora, by zacząć płacić za jej emisję, po prostu zrezygnowali z włączenia kanału informacyjnego do swoich pakietów programowych. Jedni widzowie buntowali się przeciwko takiej decyzji, inni węszyli spisek, jeszcze inni byli zadowoleni, że nie będzie podwyżki abonamentu, którego cena zwykle rośnie wraz z przyłączeniem nowej stacji. Sami operatorzy zaś stwierdzili, że TVN 24 postawił za twarde warunki. Cena za gniazdko kablowe (takim systemem rozliczają się operatorzy z nadawcami) miała wynosić 20 centów w pierwszym roku emisji, potem miała wzrosnąć do 25 centów, a umowa miała być sporządzona na 5 lat. W przypadku włączenia TVN 24 do sieci cena za abonament musiałaby, zdaniem operatorów, wzrosnąć o ponad złotówkę.
– Nie mogliśmy przyjąć takich propozycji – stwierdza Andrzej Ostrowski, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej, która zrzesza 80 proc. działających na rynku operatorów. – Po pierwsze dlatego, że cena TVN 24 jest za wysoka, a po drugie nie możemy zaakceptować długości kontraktu – podpowiadają nam to nasze doświadczenia. Na początku działalności operatorzy podpisywali ze stacjami umowy długoletnie, a efekt tego był taki, że kiedy kanał tracił wysoką wyjściową jakość, nie było możliwości wpływania na nadawcę. Ponadto czasy są niepewne, nie wiadomo, jaka będzie choćby sytuacja ekonomiczna nawet za rok.