Polskie wytwórnie kosmetyków na rodzimym rynku mają się całkiem nieźle, ale na rynkach światowych trudno im konkurować z od lat uznanymi markami. Wyjątkiem od tej reguły stara się być łódzka Pollena-Ewa, która próbuje zdobyć niełatwy rynek amerykański. I robi to z głową. Na serię kosmetyków robionych z naturalnego lnu firma uzyskała właśnie amerykański patent. Będą one sprzedawane w USA w placówkach oferujących produkty pochodzenia naturalnego. Łódzka firma zawarła z odbiorcą amerykańskim kontrakt w wysokości 250 tys. dolarów. Sukces Polleny-Ewy jest spektakularny – ta ongiś państwowa fabryka została sprywatyzowana przez załogę, teraz zaś jest spółką giełdową, która w gospodarce rynkowej odnalazła się znakomicie.
Polityka
16.2001
(2294) z dnia 21.04.2001;
Gospodarka;
s. 58