Sierpień to miesiąc pielgrzymek na Jasną Górę. W tym roku i w tym samym czasie w Rzymie odbywają się XV Światowe Dni Młodzieży. Dlaczego młodzież (i nie tylko) tak licznie pielgrzymuje? Ktoś powie, że przez wieki wykształtowała się tradycja, swego rodzaju folklor religijny, który jednak dla pielgrzymów niesie ogromny ładunek duchowy. Ktoś inny przypomni, że w wielu momentach historycznych (np. w latach 80. po wprowadzeniu stanu wojennego) pielgrzymki obok wymiaru religijnego, miały bardzo widoczny wymiar narodowo-patriotyczny. Dzisiaj pielgrzymki, nadal liczne, pomimo pesymistycznych przepowiedni z początku lat 90., to przede wszystkim przeżycie religijne, tak wewnętrzne, jak i wspólnotowe, a więc pełne przeżycie wiary, ponieważ chrześcijanin jest wezwany do dawania świadectwa.
Pielgrzymki to także radość wakacyjna. Trudno wymagać od młodego człowieka, żeby modlił się 24 godziny na dobę. Są więc ogniska, zabawy, harce. Normalne sprawy, ale nad tym wszystkim unosi się świadomość nadrzędnego celu: Dokąd idziemy? Dokąd zmierzamy? Dla wielu pielgrzymów wędrówka do Częstochowy to miejsce jedności, miejsce wyrwania się z rzeczywistości bezsensu, zła, kłamstwa i głupoty. Problem w tym, czy po pielgrzymce będą napełniać krytykowaną rzeczywistość dobrem i optymizmem, czy też zamkną się w sobie w oczekiwaniu na następny sierpień. A może wtopią się w świat, który tak kontestują i krytykują? Przeżycie religijne jest wtedy autentyczne, jeśli nie wyobcowuje z rzeczywistości.
Tymczasem Jan Paweł II uczy, by nie bać się świata takiego, jaki on jest. Trzeba go ewangelizować – papież wzywa do nawrócenia. Tak będzie zapewne podczas tegorocznych watykańskich Światowych Dni Młodzieży.