Archiwum Polityki

Co jest pod moherem

Wyrażenie „moherowy beret” wsiąka w polszczyznę, trafiło już do Wikipedii, internetowej encyklopedii tworzonej na bieżąco. Za typowego przedstawiciela tak określanej grupy społecznej uchodzi więc osoba w starszym wieku, najczęściej kobieta, wyznająca konserwatywne, katolicko-narodowe poglądy, pewna swego zdania, zamknięta na inne idee. Należy do słuchaczy Radia Maryja, widzów telewizji Trwam i czytelników „Naszego Dziennika”. Określenie „moherowe berety” nawiązuje z jednej strony do popularnego nakrycia głowy, a z drugiej do stosowanego w wojsku sposobu identyfikacji różnych rodzajów oddziałów bojowych. Czy rzeczywiście są to zdyscyplinowane, zwarte oddziały o rosnącej sile politycznej? Czy może wróg trochę urojony, wykreowany przez media? Na podobnej zresztą zasadzie, na jakiej tworzy wrogów w swoim medialnym imperium ojciec Rydzyk, charyzmatyczny wódz tego środowiska.

Wyjaśnia więc dalej Wikipedia, że moherowy beret to kategoria uczestników manifestacji związanych z pewnymi wydarzeniami politycznymi czy kulturalnymi.

Zderzenie dwóch kontrastujących skojarzeń – damskie włóczkowe nakrycie głowy, ale też element munduru komandoskiego – sprawia, iż określenie ma charakter pejoratywny. Może jednak wkrótce stać się terminem neutralnym, a nawet żartobliwym, używanym przez same osoby tak określane. Tak jak to się stało z określeniem ciemnogród.

Z internetowego forum: „Mam nadzieję, że podobnie jak ciemnogród moherowy beret stanie się symbolem oporu wobec społeczeństwa otwartego. Gdybym był ojcem Rydzykiem, natychmiast zacząłbym dołączać moherowy beret do każdego wydania »Naszego Dziennika«”.

W czasie niedawnej kampanii wyborczej używano określenia moherowa koalicja, co było skrótem myślowym, oznaczającym sojusz Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony, Młodzieży Wszechpolskiej. Prof. Jacek Raciborski, socjolog, jest zdania, że Donald Tusk strasząc moherową koalicją naruszył poprawność polityczną, która nakazuje, by nie obrażać ludzi myślących inaczej. Zrobił to, czego nie akceptował w retoryce środowiska Radia Maryja właśnie. Wydaje się również, że obejmując tą nazwą Samoobronę, popełnił częściowy błąd merytoryczny. Być może jest ona inspirowana nieco przez Radio, jednak jej członkowie to nie jest elektorat tradycjonalistyczny. W dużej części raczej nowoczesny, niezbyt religijny, biorący udział w budowie kapitalizmu, ostatnio rozczarowany. Socjolog wolałby, by w języku publicznym zamiast określenia „moherowy beret” używano: wyborca tradycjonalistyczny i wierzący na sposób ludowy.

Wolałby też nie spekulować, czy tenże wyborca – zaprogramowany przez ojca Tadeusza Rydzyka, zatruty nieprawdą o dziadku Tuska – przechylił szalę zwycięstwa w stronę Lecha Kaczyńskiego.

Polityka 48.2005 (2532) z dnia 03.12.2005; Raport; s. 4
Reklama