Archiwum Polityki

O obrotach sfer

Akurat w wypadku Edyty Górniak potwierdza się stare przysłowie szołbiznesu, które mówi, że lepiej z „Faktem” zgubić, niż z „Rewią” znaleźć. Na mocy decyzji sądu, który zabronił „Faktowi” publikacji jej wizerunku, Edyta straciła głowę, ale zyskali czytelnicy. Od tej pory dziennik może pokazywać jedynie jej nogi czy majtki. W „Rewii” Górniak zyskała brzuch. „Rewia” sugeruje kolejną szybką ciążę. Niestety, po głębszej analizie okazuje się, że to jedynie kolejna ciąża prasowa.

A jeśli już o ciąży mowa, to dzięki „Super Expressowi” pewna andrzejkowa wróżba zmroziła pół Polski. Stało się to za sprawą Agnieszki Frykowskiej, która odlała sobie z wosku plemnika. Oznacza to, jak twierdzą wiedźmy, że wkrótce będzie mamą. Ale spokojnie. Jeszcze nawet nie rozpoczęły się poszukiwania taty. Zresztą w pierwszej kolejności mają być przesłuchiwani w tej sprawie pracownicy wydawnictwa Axel Springer, w którym pracuje Frytka, potem uczestnicy „Baru”, „Big Brothera”, kierownictwo TV Polsat i TVN, a dopiero później mieszkańcy Łodzi, gdzie Frytka jest zameldowana. I dopiero potem zwykli warszawiacy.

Centralne Biuro Detektywa Rutkowskiego poinformowało, że w nocy z 27 na 28 listopada detektyw Krzysztof Rutkowski i jego ludzie w wyniku brawurowej akcji zapłacili alimenty należne córce Rutkowskiego, 14-letniej Verze mieszkającej w Wiedniu.
W wyniku prowadzonych od kilku tygodni przygotowań doprowadzono do wypłacenia matce Very 2 tys. euro, o które od dawna się upominała. Było to możliwe dopiero wtedy, gdy poszkodowana zwróciła się do marszałka Sejmu o pomoc. Centralne Biuro składa serdeczne podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do zapłacenia alimentów, a w szczególności Panu Posłowi Rutkowskiemu, który nie bacząc na straszliwe niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku spotkał się z matką dziewczynki.

Polityka 50.2004 (2482) z dnia 11.12.2004; Fusy plusy i minusy; s. 108
Reklama