Archiwum Polityki

Ci odlatują, ci zostają

Z różnobarwnych jaj („Dzikie święcone”, POLITYKA 15) wylęgły się pisklęta („W puchu i na golasa”, POLITYKA 24), które po pewnym czasie usamodzielniły się. Nasz ptasi serial kończymy opowieścią o jesiennych wędrówkach.

W Polsce, podobnie jak w innych krajach strefy umiarkowanej, w ciepłej i w zimnej porze roku obserwuje się inny skład gatunkowy ptaków. Te, które pozostają na zimę, można by nazwać osiadłymi. Jednak na podstawie danych z obrączkowania stwierdzono zróżnicowanie tej grupy od praktycznie całkowicie osiadłych po w różnym odsetku odbywających bliską migrację do zachodniej i południowej Europy. Z kolei do nas przybywają ptaki wędrowne z zimnych okolic. Jedne przelecą szybkim tranzytem dalej na południe, inne zjawią się jako goście zimowi.

Wierni lęgowisku

Gatunków z zasady niemigrujących mamy niewiele. Do takich należą kuraki, bez przepiórki, (np. bażant – fot. 2), niektóre gołębie i sowy (np. puszczyk – fot. 3), dzięcioły (fot. 4), a ze śpiewających po kilka z krukowatych, łuszczaków (czyli ziarnojadów) oraz owadożernych. Wiele z nich skupia się w stada, które koczują w okolicy gniazdowej. Znane są np. stada leśne, złożone z jednego dzięcioła (dzięcioły nie lubią się nawzajem), nikłej liczby kowalików i pełzaczy, kilkunastu sikorek różnych gatunków i pochodzenia oraz na przyczepkę raniuszków.

Ptaki terenów otwartych lub skąpo zadrzewionych skupiają się w miejscach obfitszego występowania pokarmu – kuropatwy, bażanty i trznadle przy stogach, dzwońce przy roślinach z mięsistymi owocami, mazurki na nieużytkach wśród chwastów. W Tatrach osiadły jest pluszcz nurkujący w strumieniach i rzadkość – pomurnik, bajecznie kolorowy krewniak pełzaczy, oraz orzeł przedni.

W miastach przybywa ostatnio gatunków o populacjach osiadłych (np. kosów, kwiczołów), lecz liczebność takich osobników w stosunku do puli krajowej jest jeszcze zbyt nikła, by gatunki te nazwać osiadłymi, tak jak np.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Społeczeństwo; s. 80
Reklama