Na zlecenie prokuratury, sąd przesłuchał pierwszych dwoje małych pacjentów psychoterapeuty Andrzeja S. Kolejna trójka stanie przed obliczem Temidy we wrześniu.
Mali świadkowie mają różne zaburzenia psychiczne, zadbano jednak, by zapewnić im w czasie przesłuchań jak najlepsze warunki. Zeznania przebiegają według podobnego scenariusza: sędzia, psycholog i dziecko zamykają się w warszawskim Pokoju Przyjaznym Dziecku, jednym z najlepiej wyposażonych w Polsce. Fioletowa kanapa, jasna wykładzina, mały kolorowy stolik. I zabawki. W pomieszczeniu obok, za lustrem weneckim, siadają prokurator i obrońca S. mecenas Andrzej Senejko. Mogą zadawać pytania tylko za pośrednictwem sędziego, który ma za uchem maleńką słuchawkę. Kamera w górnym rogu pokoju rejestruje przesłuchanie. Ma być odtwarzane w trakcie procesu, tak by żaden z małych świadków nie musiał ponownie przeżywać stresu na sali sądowej.
Od lipca 2003 r. art. 185a kodeksu postępowania karnego zapewnia dzieciom-ofiarom przemocy seksualnej prawo, by zeznawały tylko raz (wyjątki – patrz ramka).
Tylko w ubiegłym roku ofiarą ujawnionych przez policję przestępstw pedofilskich padło w Polsce ponad 2 tys. dzieci (w 2001 r. 1,5 tys.). – Brakuje psychologów i odpowiednich warunków do przesłuchiwania. Im dalej od dużych miast, tym gorzej – mówi poseł Katarzyna Piekarska, która w ubiegłej kadencji Sejmu wniosła projekt stosowanego dziś przepisu 185 a k.p.k.
– Wykładzina? Stolik? Misie? U nas brakuje komputerów dla sędziów i pieniędzy na różne potrzeby! Dzieci w sprawach karnych przesłuchiwane są na sali rozpraw – nie ukrywa Witold Matysiak, prezes Sądu Rejonowego w Turku.
Pokoi Przyjaznych Dziecku (najczęściej znacznie gorzej wyposażonych od tego w Warszawie) jest w Polsce około stu.