15 września 1944 r. prawobrzeżna część Warszawy, Praga była wolna od Niemców, natomiast na lewym brzegu Wisły rozgrywał się dramat powoli dogorywającego powstania. Miasto płonęło, nad Wisłą broniły się jeszcze dwa duże zgrupowania – na Czerniakowie i Żoliborzu.
Oswobodzenie prawobrzeżnej Warszawy stwarzało warunki do udzielenia pomocy walczącej zachodniej części, a także możliwość podjęcia próby wyzwolenia całej stolicy jeszcze we wrześniu 1944 r. W opinii historyków emigracyjnych, szturm na Pragę miał zatrzeć wrażenie wywołane sprzeciwem wobec alianckiej woli przyjścia powstańcom z pomocą lotniczą.
Walki na Pradze były odczuwalne w Warszawie. Po raz pierwszy od 1 sierpnia nie spadały na miasto bomby, ponieważ radzieckie myśliwce kontrolowały przestrzeń powietrzną nad stolicą. Z drugiej strony Wisły dochodził odgłos ostrzału artyleryjskiego. Wszystko to dodawało nadziei powstańcom. Radziecki szturm na Pragę wpłynął więc na decyzję dowództwa AK dotyczącą zerwania rozmów w sprawie kapitulacji.
Dopiero w połowie września, gdy powstanie chyliło się ku upadkowi, Stalin pozwolił na podjęcie działań o ograniczonym celu taktycznym i operacyjnym, ale za to z jasno określonym celem politycznym i propagandowym: chodziło o pokazanie Zachodowi, że Armia Czerwona udziela pomocy powstańczej Warszawie. Wykorzystano zresztą do tego celu jednostki 1 Armii WP, zaś udział wojsk radzieckich w realizacji tego zadania sprowadzono do niezbędnego minimum (lotnictwo, niektóre jednostki artylerii, saperzy i wojska chemiczne).
Część badaczy postrzega zwrot w stanowisku Stalina jako dowód na ugięcie się radzieckiego dyktatora przed konsekwentną postawą aliantów. Nie mógł on być obojętny wobec ewentualnej perspektywy zakłócenia stosunków z Anglią i USA.