Archiwum Polityki

W 80 dni dookoła świata

++

Słynną powieść Verne’a „W 80 dni dookoła świata” ekranizowano wielokrotnie. Starsi widzowie pamiętają zapewne głośną wersję M. Andersona z 1956 r. ze znakomitą kreacją Dawida Nivena, który fantastycznie oddał charakter Fileasa Fogga – spokojnego, flegmatycznego dżentelmena, zakładającego się o 20 tys. funtów, że uda mu się objechać świat szybciej, niż wyobrażają to sobie jego koledzy. W filmie Franka Coraciego rolę ambitnego Anglika, ceniącego sobie nade wszystko punktualność i dokładność, gra telewizyjny komik Steve Coogan. Wywiązuje się z zadania równie ciekawie, w czym niemałą zasługę mają scenarzyści, którzy zmienili gruntownie nie tylko osobowość głównego bohatera, ale i liczbę jego szalonych przygód. W nowej wersji pan Fogg jest naukowcem- marzycielem, który cały czas poświęca obmyślaniu rozmaitych wynalazków (jego szczytowe osiągnięcie to latająca machina z desek). Zwariowana podróż, w jaką bohater wyrusza wraz z wiernym służącym obeznanym w technikach wschodnich walk (Jackie Chan), wyrywa go z szarzyzny codzienności, uczy przyjaźni i miłości. Nie ulega wątpliwości, że film Coraciego to kino familijne w starym, dobrym stylu, jakie rzadko ostatnio gości na naszych ekranach. Dodatkowym atutem komedii są popisy gwiazdorów, m.in. Arnolda SchwarzeneggeraJohna Cleese, którzy zgodzili się wystąpić w barwnych epizodach. Polska wersja językowa „W 80 dni dookoła świata” też zasługuje na pochwały, a praca Bartka OpaniJarosława Boberka to majstersztyk dubbingu.

Janusz Wróblewski

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 40.2004 (2472) z dnia 02.10.2004; Kultura; s. 50
Reklama