Archiwum Polityki

Z księdzem nie piłem

Jako stały, od niepamiętnych już czasów, czytelnik „Polityki” zagłębiłem się w Raport [„Zakon Księży Inwestorów”, POLITYKA 37]. Moją ciekawość wzbudziły opowiadania księdza Jana Huryna. Byłem jednym z dyrektorów firm, które udzieliły w latach 80. pomocy w budowie kościoła na warszawskiej Chomiczówce. Na prośbę ks. Jana Huryna wyraziłem zgodę na nieodpłatne wykonywanie obsługi geodezyjnej tej budowy, sprzętem stanowiącym własność WPG, przez ludzi, którzy te prace wykonywali niejednokrotnie w godzinach służbowych. Decyzję swoją opłaciłem donosami partyjnymi na mnie do różnych instancji ówczesnej partii, do której nie należałem! Finalnie był to jeden z argumentów, którego używano przeciwko mnie aż do końca mojej pracy na tym stanowisku (listopad 1985).
Z rozgoryczeniem przyjąłem informację ks. Jana Huryna o piciu wódki z dyrektorami i dawaniu im łapówek. Pracownicy, którzy byli oddelegowani do prac geodezyjnych, mogą mieć teraz o mnie i innych podobnych dyrektorach złe zdanie. Oświadczam więc – z ks. Janem Hurynem wódki nigdy nie piłem i łapówki nie otrzymałem, a decyzję podjąłem po rozmowie z nim i pracownikami WPG, parafianami ks. Jana Huryna. Teraz czuję się wplątany w opowieści o cinkciarzach, o oszukiwaniu władz dla pozyskania cementu na budowę nieistniejącej drogi. Z posiadaną obecnie wiedzą na ten temat podobnej jak ponad 20 lat temu decyzji chyba bym już nie podjął.

Włodzimierz Balcerek

, były dyrektor Warszawskiego Przedsiębiorstwa Geodezyjnego(...)

Polityka 41.2004 (2473) z dnia 09.10.2004; Listy; s. 110
Reklama