Odpowiedź na tytułowe pytanie w artykule Bogdana Śmigielskiego [„Gdzie są królewskie korony?” POLITYKA 38] brzmi: w Nowym Sączu!
Insygnia koronacyjne (koronę, berło, jabłko) królów polskich oglądali 11 września br. podczas publicznej prezentacji w nowosądeckim ratuszu marszałek Sejmu RP Józef Oleksy i premier Marek Belka – goście spotkania zorganizowanego przez prezydenta Nowego Sącza Józefa Antoniego Wiktora i Klub Przyjaciół Ziemi Sądeckiej.
Chodzi, rzecz jasna, o wierne repliki regaliów, odtworzone z wielkim pietyzmem przez nowosądeckich złotników z inicjatywy miejscowego antykwariusza.
Korona wykonana jest ze złota i drogocennych kamieni, m.in. prawdziwych pereł, szmaragdów i diamentów. Waży ponad półtora kilograma.
Prace, tradycyjną metodą rzemieślniczą, nad samą koroną trwały blisko rok. Korpus korony – wykonany ze srebra – pokryto złotem i ozdobiono klejnotami. W tym celu użyto: 60 pereł, 88 szmaragdów, szafirów, rubinów oraz granatów. (...)
Dzieło nowosądeckich złotników jest niemal identyczne z klejnotem zwanym obiegowo przez stulecia koroną Chrobrego, którą można podziwiać na osiemnastowiecznym portrecie Stanisława Augusta Poniatowskiego i rysunkach nadwornego malarza Krzysztofa Józefa Wernera z 1764 r. Tą koroną właśnie koronowano wielu polskich władców, od Łokietka lub Kazimierza Wielkiego (w tym historycy nie są zgodni), aż do Stanisława Augusta Poniatowskiego. Uzupełniając wyliczenie Bogdana Śmigielskiego należy dodać, że nie dostąpili zaszczytu koronacji tym klejnotem m.in. Jadwiga, Władysław Jagiełło, Stefan Batory, Stanisław Leszczyński i August III.
Jerzy Leśniak
, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Nowego Sącza