Każdego, kto w Polsce wybiera żywot pracownika akademickiego, dopadają chwile zwątpienia. Nasza nagroda ma wybór tej drogi ułatwić. Od czterech lat staramy się – nie faworyzując żadnej z naukowych dyscyplin – promować najbardziej twórczych i aktywnych młodych pracowników nauki, którzy już coś w swoich dziedzinach osiągnęli, lub takich, których zawodowe plany dobrze rokują na przyszłość. W dorocznej akcji „Polityka” bierze na siebie rolę organizatora, współfundatora, a przede wszystkim kwestarza. Dzięki hojności sponsorów (kilku towarzyszy nam od początku) rozdysponowaliśmy już łącznie 2 mln 150 tys. zł. Elitarny klub naszych stypendystów liczy 86 osób.
W tym roku do stypendiów pretendowało ponad 300 kandydatów. Średnia wieku laureatów to około trzydziestki (najstarszy stypendysta ma 37 lat, najmłodszy – 23). Dominują młodzi naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego (7 osób), następnie – z UAM w Poznaniu (4 osoby) oraz UJ (3 osoby). Mężczyzn jest tym razem aż 18; w poprzednich latach proporcje płci były bardziej zrównoważone. W gronie wyróżnionych jest 9 doktorów i 8 magistrów. Regulamin konkursu otwiera też drzwi przed wybitnie uzdolnionymi studentami. I w tym roku przypuścili oni prawdziwy szturm. Skuteczny: aż czworo zdobyło uznanie jurorów.
• Pierwsza obserwacja: młodzi coraz śmielej i bez kompleksów próbują zaistnieć w nauce, akceptując to, co na świecie jest standardem: o pieniądze badacz musi starać się sam. Powinien być specjalistą od public relations i nie powinien się tego wstydzić. Dziś dobry naukowiec dobrze pisze nie tylko własne prace badawcze, ale też rozmaite aplikacje, wnioski o granty i staże oraz rzetelne projekty, pozwalające zdobyć fundusze.
• Po wtóre – działalność naszych stypendystów pokazuje, że współczesna nauka ma charakter globalny: realizowana jest raczej w zespołach badawczych niż indywidualnie, ma też charakter międzynarodowy.